Chińskie SUV-y to coraz częstszy widok
Przede wszystkim trzeba sobie zdać sprawę, że chińskie auta na europejskich drogach nie są już egzotycznym widokiem. Wystarczy bowiem wybrać się do Hiszpanii czy Włoch i skorzystać z usług dowolnej wypożyczalni samochodów. Owszem, nadal będą to auta koncernu Stellantis czy VAG, ale coraz powszechniejszym widokiem są produkty ze znaczkami Lynk & Co, MG, czy BYD.
Zresztą nie trzeba daleko szukać. Dwa tygodnie temu tradycyjnie odwiedziłem Sardynię, gdzie odbywała się szósta runda Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC). Korzystając z jednej z tamtejszych wypożyczalni samochodów, dostałem w swoje ręce MG HS. Szybko okazało się, że jest to bodaj najpopularniejszy SUV jeżdżący po włoskiej wyspie.
Omoda i Jaecoo w stolicy
Jakby tego było mało – organizator imprezy korzystał wyłącznie z pojazdów oznaczonych logo DR. Niech nikogo nie zwiedzie fakt, że jest to włoska marka samochodów. W rzeczywistości to konfekcjonowane na tamtejszy rynek auta chińskich gigantów BAIC czy Chery Automobile. Do tego drugiego należą również prezentowane w warszawskim „Koneserze” marki Omoda i Jaecoo.
Przedstawiciele chińskich marek co prawda nie podali dokładnych cen modeli Omoda 5, E5 oraz Jaecoo 7. Jednak należy się spodziewać, że stawki za te chińskie SUV-y będą dużo niższe niż w przypadku ich europejskich, japońskich i koreańskich rywali.
Nie tylko cena
Co ważne, Chińczycy nie mają zamiaru walczyć w Europie tylko ceną, ale również (a może przede wszystkim) całym pakietem „ekstrasów”. Już teraz Omoda zaprezentowała rozbudowaną sieć dealerską, w skład której wchodzą najwięksi gracze na polskim rynku. Do końca roku otwartych ma być aż 30 placówek. Dodatkowo firma buduje pod Pruszkowem pokaźny magazyn części. Wszystko po to, żeby każda z nich mogła być dostarczona do każdego salonu czy warsztatu w ciągu zaledwie 24 godzin.
Miałem okazję uczestniczyć we wtorkowej prezentacji Omody i Jaecoo. Podobnie jak w przypadku BAIC-a, byłem pod ogromnym wrażeniem wykonania obu samochodów oraz użytych w nich materiałów, które naprawdę są wysokiej jakości. Nie ma mowy o tanich, trzeszczących i jednocześnie tandetnie śmierdzących plastikach. Jeżeli dodamy do tego, że Omoda i Jaecoo dają na swoje produkty 7-letnią gwarancję na wszystkie podzespoły, śmiało można mówić o bardzo dobrej ofercie.
Obecnie największym problemem chińskich marek jest bariera mentalna. Jednak przy odpowiednim marketingu i polityce cenowej w dość krótkim czasie powinna być przełamana. Świadczy o tym choćby sukces SUV-ów MG, które powoli zalewają europejskie drogi.
Celem jest flota
Co oczywiste na celowniku Omody głównie będzie sprzedaż flotowa. W Polsce ten tort od dawna jest już podzielony, ale jestem przekonany, że przy dobrej ofercie, która de facto już jest, księgowi poszczególnych firmy powoli będą kierować swój wzrok w stronę chińskich konkurentów. Zwłaszcza przy tak dobrze rozwiniętej sieci serwisowej.
Omoda 5 będzie dostępna praktycznie od ręki. W przypadku indywidualnie skrojonych egzemplarzy okres zamówienia zostanie wydłużony do trzech miesięcy, co i tak jest bardzo dobrym wynikiem. Samochody, które pojawią się na polskim rynku będą pochodzić nie tylko z fabryk w Chinach, ale również zlokalizowanych w Hiszpanii. Omody będą bowiem montowane w dawnej fabryce Nissana w Barcelonie.