Rajd Śląska – kto historycznie radził sobie tutaj najlepiej?
Artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z organizatorem Rajdu Śląska.
Po raz pierwszy Rajd Śląska odbył się w 2017 roku. Seryjnie odcinki specjalnie wygrywali wówczas Dominikas Butvilas i Kamil Heller. Pech chciał, że załoga ta pomyliła trasę już na pierwszym odcinku rajdu i po 3-minutowej karze nie liczyła się w walce o zwycięstwo. Kolejne wygrywane próby były już tylko marną formą pocieszenia. Rajd wygrali Tomasz Kasperczyk i Damian Syty, którzy na dobrą sprawę nie mieli wówczas realnej konkurencji. Po wspomnianej karze Butvilas nie liczył się w walce, Zbigniew Gabryś nie dojechał do mety a wcześniej koronowany mistrz Polski Filip Nivette w ogóle nie przyjechał do Chorzowa. Sensacyjne 2. miejsce zajęli wtedy Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk… startujący Subaru Imprezą STi N15 – nowi mistrzowie Polski w klasie Open N.

Po roku Marczyk i Gospodarczyk jechali już Skodą Fabią R5. Wygrywali odcinki i po siedmiu próbach prowadzili w klasyfikacji generalnej imprezy. Na drodze po pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach Polski stanęła im wówczas awaria, mianowicie problem ze szpilkami mocującymi jedno z kół. Po tym, jak Miko wypadł z walki o zwycięstwo, losy Rajdu Śląska 2018 rozstrzygnęli między sobą Tomasz Kasperczyk i Jakub Brzeziński. Ten pierwszy ostatecznie okazał się na mecie lepszy o… zaledwie 0,2 sekundy, w jednym z najbardziej emocjonujących finiszów w historii mistrzostw Polski.
Dopełnienie formalności
Marczyk i Gospodarczyk zawsze czuli się znakomicie na śląskich oesach. Ma to związek m.in. z tym, że młody kierowca zdobywał doświadczenie na trasach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska, cyklu rajdów okręgowych z bliźniaczymi próbami. Rajd Śląska zawsze był miejscem, w którym Miko był niezwykle konkurencyjny. Potwierdziły to lata 2019 i 2021. W obu tych sezonach Marczyk i Gospodarczyk zdobywali tytuł mistrzów Polski. W obu wygrywali też Rajd Śląska.

Przed rokiem załoga obroniła tam 3. miejsce w klasyfikacji sezonowej ERC… a w nadchodzący weekend impreza ta będzie dla nich jednym z elementów przygotowań do Rajdu Chorwacji, gdzie Polacy mogą sięgnąć po upragniony tytuł mistrzów Europy.
Marczyk oraz Kasperczyk to dwójka najbardziej utytułowanych kierowców w historii Rajdu Śląska. Ten pierwszy w nadchodzący weekend może poprawić swój dorobek i zostać samodzielnym rekordzistą imprezy. Drugi nie startuje już w rajdach. Z ośmiu dotychczasowych edycji imprezy obaj panowie podzielili między sobą połowę z nich. Co z pozostałymi czterema?
Nie tylko Polacy
W 2020 roku po zwycięstwo na Śląsku sięgnęli Jari Huttunen i Mikko Lukka. Fiński duet startował wtedy Hyundaiem i20 R5, zdobywając nowe, asfaltowe doświadczenie. Huttunen i Lukka w pandemicznym sezonie zostali zresztą mistrzami naszego kraju. W 2022 roku podobną ścieżką podążali Tom Kristensson i Andreas Johansson. Oni również wybrali Polskę jako miejsce do zdobywania asfaltowego doświadczenia i również sięgnęli po mistrzostwo. Rzecz w tym, że akurat na Śląsku polski honor został obroniony – wygrali wówczas Grzegorz Grzyb i Adam Binięda. W 2023 roku po znakomitej walce w trakcie niedzielnego etapu po zwycięstwo sięgnęli Kacper Wróblewski i Jakub Wróbel. Czołową trójkę na mecie dzieliło zaledwie 7,5 sekundy.

Wreszcie – nasze najświeższe wspomnienia z Rajdem Śląska, czyli rok 2024 i edycja, która była częścią Rajdowych Mistrzostw Europy. Po swoje pierwsze i jak dotąd jedyne zwycięstwo w ERC sięgnęli wtedy Andrea Mabellini i Virginia Lenzi. Drudzy byli Jon Armstrong i Eoin Treacy, zaś trzeci Hayden Paddon i John Kennard. Nowozelandczycy jednak tym samym przypieczętowali tytuł mistrzów Europy.
Marczyk, Kasperczyk, Huttunen, Grzyb, Wróblewski, Mabellini. Czy lista zwycięzców Rajdu Śląska powiększy się o nazwisko kolejnego kierowcy po edycji 2025? A może to jednak Marczyk, lub Grzyb dopiszą do swojego dorobku „+1”? Przekonamy się już w najbliższą niedzielę, 21 września.
Zdjęcie główne: @World / Red Bull Content Pool