Ta Skoda wciąż ma się świetnie
Nie oszukujmy się – dla większości Polaków zakup nowego auta prosto z salonu to mrzonka. Tym bardziej, jeśli mówimy o odbiorcach indywidualnych, prywatnych, a nie o firmach i właścicielach działalności gospodarczej. Oferty kolejnych producentów przeglądamy często wyłącznie w formie ciekawostki. Ewentualnego celu zakupu szukamy zupełnie gdzie indziej – na portalach z autami używanymi. Trzeba to szczerze przyznać, że w swoim segmencie i w określonej kwocie, Skoda Citigo prezentuje się dziś wyjątkowo okazjonalnie.

Produkcja modelu Skoda Citigo przypada na lata 2011-2019. Te nowsze modele są zatem do tej pory dosyć świeże. Skoro duża część Polaków nie widzi absolutnie żadnego problemu w tym, aby korzystać z samochodu mającego ponad 20 lat, to co dopiero powiedzieć o autach, które mają 10 lat i mniej? Co powiemy w kontekście wyglądu? Jasne – to nie jest Ferrari, czy inne Porsche. Natomiast szczerze mówiąc – jak na mały, miejski samochodzik segmentu A, Skoda Citigo wygląda naprawdę dobrze. I wyglądała dobrze zarówno przed liftingiem, jak i po nim. Była też samochodem bezpiecznym, który uzyskał maksymalną ocenę 5 gwiazdek w teście Euro NCAP. A przecież w tym segmencie to nie zawsze jest normą.
Dla kogo to samochód?
Skoda Citigo to raczej samochód dla tych, którzy poruszają się po mieście. Mamy tutaj do czynienia z małymi, 1-litrowymi silnikami, które w zależności od wariantu generują od 60 do 75 koni mechanicznych mocy. Jak już podkreśliłem – to głównie samochód do miasta, bo w dłuższej trasie, czy na autostradzie, tej mocy może po prostu trochę brakować. Natomiast nie mam wątpliwości, że charakter Citigo wielu osobom będzie jak najbardziej odpowiadał. Chociażby dlatego, że to samochód niezwykle oszczędny. Jego spalanie, jak na silniki benzynowe, jest śmiesznie niskie. Można tu osiągać wyniki poniżej 5 litrów. Co więcej – była też wersja z fabryczną instalacją gazową.

A to wciąż nie koniec zalet, bo do tego wszystkiego dochodzi jeszcze cena. Fakty są takie, że dziś egzemplarze z rocznika 2015 można kupić za mniej, niż 10 tysięcy złotych. Te najtańsze to dziś cena na poziomie 8 tysięcy. Do 15 tysięcy złotych wybór jest już naprawdę kolosalny. I mowa tutaj również o autach najnowszych – z rocznika 2019. Czy to król opłacalności? Bez wątpienia!
Zdjęcia: Skoda