Volkswagen nie zarobi na modelu ID.1?

Niemiecka marka kilka lat temu postawiła wszystko na jedną kartę w postaci samochodów elektrycznych. I choć w ostatnich miesiącach elektromobilność otrzymała kilka mniejszych lub większych ciosów, to jednak Volkswagen cały czas wierzy w elektryki. Nie do końca ma zresztą wybór, bo przepisy Unii Europejskiej wymagają sprzedaż określonego procenta elektryków do spalinówek.
Receptą na to, aby uniknąć kar i zwiększyć sprzedaż elektryków ma być model ID.1 Volkswagen chce pokazać za jego sprawą, że „niemieckie fabryki mogą nadal produkować samochody konkurencyjne”.
Dziennikarze z portalu Auto News donoszą jednak, że najnowszy ID.1 ma być produkowany w Setubal, czyli… w Portugalii. Firma zdecydowała się na taki krok ze względu na niższe koszty płac i energii. Jednakże, szef finansowy Arno Arlitz przyznaje, że Volkswagen będzie miał problem z osiągnięciem pozytywnej marży. Oznacza to, że będzie musiała sprzedawać model ID.1 praktycznie bez żadnego zysku.
Skoda z podobną strategią

Na tym może oczywiście ucierpieć jakość całego projektu. Firma z pewnością będzie szukała oszczędności na komponentach. Możemy spodziewać się także sporego udziału chińskich elementów. I choć pozwolą one obniżyć cenę, kojarzone są także z niższą jakością. Co więcej, najczęściej powstają one z pomocą energii węglowej. Czy ma to jakiś sens do samochodu elektrycznego?
Podobny „problem” z najnowszym Elroqiem ma Skoda. Czeska firma jednak od samego początku zakładała, że będzie sprzedawać małego SUV-a bez żadnego zysku. Wszystko po to, aby wyrównać procent sprzedaży elektryków do spalinówek i uniknąć płacenia kar Unii Europejskiej.
To wszystko pokazuje tylko, w jakim absurdalnym miejscu znalazła się branża motoryzacyjna. Volkswagen musi łączyć swoją przyszłość z modelem, który nie będzie przełomowy, ani topowy w swojej klasie. Samochód będzie produkowany z wykorzystaniem chińskich części, w Portugalii, a jego cena i tak nie będzie przesadnie atrakcyjna w porównaniu ze spalinowymi odpowiednikami.