Zbyt dobra forma na siedzenie w domu
Tegoroczny niepełny sezon Sebastiena Ogiera pokazuje, że nadal jest w wybitnej formie. Połowę z 6 tegorocznych startów w tym roku kończył na pierwszym miejscu, a drugą połowę na drugim miejscu. Imponująca skuteczność sprawiła, że jest najwyżej sklasyfikowanym kierowcą Toyoty w mistrzostwach. Kto wie, jaka byłaby jego sytuacja, gdyby nie doszło do jego wypadku przed startem Rajdu Polski, który musiał opuścić.
Pierwotny plan Francuza zakładał, że pojedzie około połowy sezonu. W 2022 r. zaliczył 6 rund, a w ubiegłym roku 8. Jednak jego dyspozycja sprawia, że Toyota nakłoniła go, aby w tym roku kalendarz startów rozszerzyć do 10 startów. Japoński producent potrzebuje Sebastiena Ogiera przede wszystkim do rywalizacji z Hyundaiem w mistrzostwach świata producentów. Strata wynosi aż 20 punktów, dlatego jego występy są dosłownie na wagę złota.
Oprócz tego Ogier ma największe szanse, aby odebrać pierwsze miejsce w punktacji kierowców liderowi rywali. Tutaj jednak zadanie jest trudniejsze, bo różnica do Thierry’ego Neuville’a to aż 27 punktów. Przy tegorocznym systemie punktacji nadrobienie jest wyjątkowo ciężkie, jeśli rywal dojeżdża do mety.
Toyota namówiła Sebastiena Ogiera?
Nie ulega wątpliwości, że tak duże zaangażowanie w WRC nie jest tym, czego oczekiwał na obecnym etapie Seb Ogier. 40-latek wielokrotnie podkreślał, że chciałby bardziej poświęcić się życiu rodzinnemu. Francuz od 2014 r. jest żonaty z niemiecką prezenterką telewizyjną Andreą Kaiser, z którą ma 8-letniego synka, Tima. Jednak w tym roku jego obecność w domu w Monachium jest mniejsza niż zakładał. Stąd zrodziły się wątpliwości, czy Ogier całkowicie nie zakończy kariery lub czy mocno ograniczy program w 2025 r.
Światło na tę sprawę rzuca nieco Jari-Matti Latvala. Szef fabrycznego zespołu Toyoty w WRC był pytany przez fińskie media o możliwości wystawienia samochodu dla nowej gwiazdy fińskich rajdów, Samiego Pajariego. 22-latek zaimponował szybką i dojrzałą jazdą w Rajdzie Finlandii, który ukończył na sensacyjnym 4. miejscu. Był to jego debiut w hybrydowej Toyocie GR Yaris Rally1, co spotkało się z duży uznaniem, ponieważ dla wielu szybkich kierowców to często za wysokie progi.
– Wierzę, że w przyszłym sezonie będziemy mieli praktycznie tych samych kierowców, co w obecnym i nie będzie żadnych większych zmian – przyznał Jari-Matti Latvala w rozmowie z rallit.fi. – Muszę jednak przyznać, że występ Samiego Pajariego w Jyvaskyla (baza Rajdu Finlandii – przyp. red.) był tak imponujący, że oczywiście już rozmawialiśmy w zespole, czy moglibyśmy dać mu więcej okazji w przyszłym sezonie. To coś, co wywołało dyskusję. Nie podjęto jeszcze żadnych decyzji, ale powiedzmy, że jest zainteresowanie tym tematem – dodał.
Czas na młodych gniewnych
Wiele wskazuje na to, że Latvala chciałby nakłonić centralę Toyoty, aby zapewnić budżet na wystawienie 4 samochodów w każdej rundzie przyszłorocznych mistrzostw świata. Terminarz będzie składał się z 14 rajdów. Trzy samochody na cały sezon otrzymają Kalle Rovanpera (wciąż urzędujący mistrz świata, który w tym roku na własną prośbę zalicza niepełny program – przyp. red.), Elfyn Evans i Takamoto Katsuta. Czwarte auto otrzyma w wybranych rajdach Sebastien Ogier, który najwyraźniej zgodził się na kontynuację startów w WRC. Zwycięzcy 61 rund światowego czempionatu można spodziewać się zapewne na inauguracji nowego sezonu w Monte Carlo z bazą w rodzinnym Gap.
W imprezach, w których Francuz nie będzie startować samochód mógłby przejmować Sami Pajari. Byłaby to fantastyczna wiadomość dla fanów, ponieważ nowi, młodzi zawodnicy, których stać na spektakularne wyniki zwiększają zainteresowanie WRC. Choćby częściowy angaż Pajariego byłby tym bardziej elektryzujący, gdyby mógł skonfrontować się z innym młodym talentem. Chodzi o Martinsa Sesksa, który najprawdopodobniej otrzyma Forda Pumę Rally1 z M-Sportu.
Łotysz stanowi atrakcyjną opcję dla zespołu Malcolma Wilsona ze względu na duże wsparcie sponsorskie. Może to też oznaczać, że obecny lider M-Sport Ford World Rally Team, Adrien Fourmaux, który nie ma takiego zaplecza, może być namawiany na transfer. W przestrzeni medialnej mówi się o możliwym przejściu Francuza do Hyundaia.