Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Kubica ma za sobą pierwszy dzień na Spa
Seria WEC zawitała na legendarny tor Spa-Francorchamps w Belgii. Zajęcia w Ardenach rozpoczęły się dzisiaj o godzinie 11:30. Wtedy to zawodnicy po raz pierwszy wyjechali na tor w pierwszej sesji treningowej. Temperatura dochodziła do 19 stopni, więc można powiedzieć, że było w sam raz – ani za ciepło, ani za zimno. I trzeba to przyznać – obserwowanie hypercarów i aut GT3 wchodzących w Eau Rouge i Radillon to jest czysta przyjemność. To jest chyba najpiękniejsza sekcja zakrętów na świecie. W dodatku połączona z prostą Kemmel. Absolutna klasyka świata motorsportu.
W pierwszym treningu najlepszym wynikiem popisał się Antonio Fuoco z zespołu Ferrari AF Corse z numerem 50. Na drugim miejscu uplasował się Antonio Giovinazzi. On też reprezentuje Ferrari AF Corse – to z numerem 51. Ewidentnie widzimy, że Ferrari znów jest fantastycznie przygotowane do weekendu wyścigowego WEC. Trzeci był Daniił Kwiat w Lamborghini, czwarty Nicolas Lapierre w Alpine, a pierwszą piątkę zamknął… Yifei Ye. Chińczyk reprezentuje oczywiście ekipę AF Corse wspieraną przez ORLEN w kolejnym Ferrari 499P.
Znów są szanse?
Od samego początku sezonu hypercary AF Corse prezentują bardzo dobre tempo. To jest znakomita konstrukcja i chyba tylko pech sprawia, że 499P nie ma jeszcze jednak na swoim koncie zwycięstwa w tym sezonie. Czy to się w ten weekend zmieni? Mamy taką nadzieję. Najważniejsze jest to, że załoga w składzie Robert Kubica, Robert Shwartzman i Yifei Ye dogaduje się znakomicie i niemal w każdej sesji plasuje się w ścisłej czołówce WEC. A przecież to wcale nie jest takie oczywiste, kiedy na gridzie mistrzostw świata mamy aż 19 prototypów klasy hypercar! Zawodnicy wspierani przez ORLEN radzą sobie znakomicie.
Podczas drugiego treningu warunki odrobinę się zmieniły. Było nieco zimniej, natomiast sesja rozpoczęła się o godzinie 17:30, więc jest to w pełni zrozumiałe. Tym razem najlepszym czasem popisał się Kevin Estre z fabrycznego zespołu Porsche z numerem 6. Drugi był Antonio Fuoco oczywiście w Ferrari z numerem 50, a trzeci Alex Lynn w Cadillacu z numerem 2. W pierwszej szóstce mieliśmy przedstawicieli sześciu różnych zespołów. Oprócz tych wspomnianych przed momentem były jeszcze Toyota, Jota i Proton Competition.
Polak z najlepszym czasem
Ekipa z Robertem Kubicą w składzie tym razem wykręciła 8. czas. Warto jednak podkreślić, że ten najszybszy czas należał właśnie do Polaka. Reprezentant ORLEN Team był dziś najszybszym przedstawicielem AF Corse #83. Jednocześnie Kubica był drugim najszybszym kierowcą Ferrari 499P z wszystkich dziewięciu. Lepszy czas w konstrukcji AF Corse wykręcił dzisiaj tylko Antonio Fuoco. Robert przejechał dzisiaj łącznie 21 okrążeń. Shwartzman wykonał 20 cyrkulacji toru, a Ye 22. Warto jednak zaznaczyć, że na szybkich przejazdach tempo całej trójki było dzisiaj bardzo zbliżone.
Oczywiście pamiętamy o tym, że były to tylko treningi. Koniec końców szybkie okrążenia kwalifikacyjne nie mają większego znaczenia w kontekście 6-godzinnego wyścigu, gdzie liczy się przede wszystkim strategia. Natomiast dobre tempo #83 na pewno cieszy. Jutro o godzinie 11:00 rozpocznie się trzeci i zarazem ostatni trening. O godzinie 15:30 ruszą kwalifikacje w klasie hypercar, a o 15:53 wystartuje sesja hyperpole, która rozstrzygnie losy walki o pole position.
Zdjęcie wyróżniające: Scuderia Ferrari Media Centre