Mija rok od śmierci Craiga Breena
W sobotę, 13 kwietnia minie dokładnie rok, od kiedy światem rajdów wstrząsnął śmiertelny wypadek Craiga Breena. Na testach przebiegających przez chorwacką wieś Lobor Hyundai i20 N Rally1 opuścił drogę i uderzył w prowizoryczne ogrodzenie z dużych bel drewna. Choć hybrydowe samochody Rally1 to najbezpieczniejsze konstrukcje w historii rajdów, to doszło do tragedii. Nieszczęśliwie element ogrodzenia przedostał się przez mały lufcik w oknie kierowcy. Craig Breen zginął na miejscu, siedzącemu tuż obok pilotowi Jamesowi Fultonwi nic się nie stało.
W obliczu tragedii Hyundai zdecydował się na występ w Rajdzie Chorwacji 2023. Za aprobatą rodziny zmarłego argumentowano, że „Craig by tego chciał”. Wówczas dwa fabryczne i20 N Rally1, które prowadzili Thierry Neuville oraz Esapekka Lappi przemalowano na barwy znane z flagi Irlandii. Na rajdówkach można było znaleźć też jego znane cytaty oraz hashtag #ForCraig. Fanom bardzo ciepło odebrali ten gest, a na sam rajd zrezygnowano tylko z wyznaczenia zastępstwa do trzeciego samochodu.
Co wyjątkowego przygotował Hyundai na Rajd Chorwacji 2024?
Okazuje się, że w tym roku Hyundai także upamiętni Craiga Breena. Irlandzka flaga pojawi się na dachach trzech i20 N Rally1 Thierry’ego Neuville’a, Otta Tanaka i Andreasa Mikkelsena. Oprócz tego zielono-biało-pomarańczowe pasy zobaczymy też na zderzakach. Dodatkowo Hyundai Motorsport przekaże przedmioty na aukcję, z której cały dochód będzie przekazany fundacji Craiga Breena. Będzie można ją śledzić online tutaj od 16 kwietnia (od 09:00) do 23 kwietnia (do 21:00).
„Oczywiście, przybycie na to wydarzenie po stracie Craiga rok temu wiąże się z emocjami” – przyznaje Cyril Abiteboul, prezes i szef rajdowego zespołu Hyundai Motorsport. „Chcemy uhonorować go w naszym powrocie i postaraliśmy się to zrobić zarówno poprzez nasze działania charytatywne, jak i umieszczenie irlandzkiej flagi na naszym samochodzie. W przypadku obu mistrzostw (kierowców i zespołów – przyp. red.) oraz dla Craiga chcemy ukończyć rajd jak najbliżej najwyższego stopnia, jak to możliwe. Zwycięstwo byłoby odpowiednim zakończeniem weekendu” – nie ukrywa menedżer niegdyś związany z F1.