Unia Europejska odkrywa prawdę o emisji CO2 w samochodach PHEV
Wydaje się, że producenci są świadomi i wiedzą, że hybrydy typu plug-in zużywają więcej paliwa i emitują więcej emisji, niż oficjalnie dopuszczono. W Brukseli też o tym wiedzieli, ale nie mieli żadnych dowodów, by potwierdzić te przypuszczenia. To się zmieniło z chwilą, gdy opublikowano raport, jaki powstał po przeanalizowaniu danych z prawie 620 000 hybryd plug-in (PHEV).
Najgorsze jest to, że wyniki raportu nie tylko potwierdzają podejrzenia, ale są naprawdę szokujące. Średnia zaobserwowana różnica między rzeczywistym zużyciem paliwa nowych samochodów zarejestrowanych w 2021 r. a średnią homologacyjną wynosi 6,0 l/100. To w najgorszym przypadku, bo w najlepszym 4,0 l/100 km. W przypadku emisji na tym samym dystansie jest to trzy i pół raza więcej niż wartość homologowana. Jeśli zaprezentujemy to na liczbach to wychodzi 252 procent.
Co to oznacza dla kierowców?
Dochodzenie rozpoczęto trzy lata temu. We wszystkich badanych samochodach zarejestrowanych w styczniu 2021 r. zainstalowano urządzenia do monitorowania zużycia paliwa. Te rejestrowały zarówno zużycie paliwa, jak i energii elektrycznej zużywanej przez pojazdy PHEV oraz całkowity przebyty dystans.
Już pierwsze dogłębne spojrzenie wykazało, że te dane są znacznie poniżej oczekiwań większości producentów. Jedynie w przypadku samochodów dostawczych nie można było tego zweryfikować, ze względu na niewielki odsetek pojazdów wyposażonych w technologię PHEV.
Teraz, po przeanalizowaniu danych z prawie 620 000 hybryd plug-in Bruksela odkryła także, że ta lepsza lub gorsza wartość zależy od stylu jazdy właściciela i użytkowania tych samochodów. W rezultacie te wyższe wartości świadczą o tym, że potencjał pojazdów PHEV nie jest wykorzystywany. Mówiąc prościej, że nie są one na tyle regularnie ładowane i napędzane wyłącznie energią elektryczną, jak być powinny.
Jakie będą konsekwencje w związku z odkrytymi rozbieżnościami w pojazdach PHEV?
Unia Europejska podjęła już kroki w celu rozwiązania tej istotnej rozbieżności i nie chce dłużej zwlekać z ich wdrożeniem. Obejmują one zmianę systemu obliczania współczynnika użyteczności – oczekiwanej części odległości pokonanej elektrycznie – w celu określenia emisji CO2 podczas testu w warunkach rzeczywistych.
Ten pierwszy krok zostanie wdrożony w 2025 r. i zostanie poddany przeglądowi w 2027 r., biorąc pod uwagę wartości, które marki przedstawią do końca roku. Najważniejsze pytanie brzmi, czy będą jakieś inne konsekwencje? Na razie nic na ten temat nie wiadomo.
Wiadomo, że UE nie jest w stanie na bieżąco śledzić poczynań właścicieli samochodów PHEV i tego, w jaki sposób korzystają z samochodu. Czytaj także: Hybryda w cenie Dacii? Ten model to prawdziwa okazja w 2024 roku i mocny rywal Toyoty