Skoda Octavia RS to marzenie wielu osób
Zakup samochodu o mocy 350 – 400 koni mechanicznych wiąże się już z bardzo dużym wydatkiem, bo trzeba wtedy celować w samochody pokroju podstawowych Porsche albo usportowionych BMW. Dlatego też wielu z nas „ogranicza” swoje marzenia do Octavii RS, która wciąż pozostaje stosunkowo dostępna dla wielu. Ale nie dla wszystkich jest ona wystarczająca.
Pewien niemiecki pasjonat postanowił wprowadzić szereg modyfikacji do swojej Octavii RS. Co więcej, jego Skoda zachowała niemal fabryczny wygląd. Mamy tu co prawda inne felgi, inne hamulce i bardziej obniżone podwozie. Ale poza tym, samochód wygląda dokładnie tak, jak wyjechał z fabryki. Ale wszystko co wewnątrz jest zupełnie inne.
Skoda nie ma nawet oryginalnego silnika
Jeśli koło tej Octavii RS na światłach stanie właściciel Porsche 911, najprawdopodobniej nie będzie w stanie dostrzec nawet jej tylnych świateł po kilkudziesięciu metrach. Według sprzedawcy samochód został bardzo rzetelnie przerobiony. Pod maską znajduje się kompletny napęd z Seata Leona Cupra, który oryginalnie ma 300 koni mechanicznych.
Ale jednostka też została bardzo mocno zmodyfikowana. Ma m. in. kute tłoki, wymienione zawory, inny dolot, wydech, nowe turbo z intercoolerem. Jest też filtr powietrza Racingline, czy inne świece zapłonowe. Nie brakuje także nowego układu wydechowego FibreDynamics.
Właściciel wzmocnił także dwumasowe koło zamachowe i skorzystał z zawieszenia KW V2. Skoda ma także całkowicie nowy układ kierowniczy z 8-stopniową regulacją czułości gazu, czy tylny dyfuzor Maxtona.
600 koni mechanicznych za bardzo rozsądne pieniądze
Właściciel twierdzi, że silnik na hamowni osiągnął wynik 600 koni mechanicznych i moment obrotowy powie 670 Nm. To naprawdę dużo jak na samochód ważący 1450 kilogramów. To wręcz brutalne liczby. Nic dziwnego, że samochód bez problemu rozpędza się do 300 km/h. Co ważne, auto jest w pełni legalne i posiada dopuszczenie do ruchu wydane przez niemiecki TUV.
Właściciel musiał wpompować w stworzenie takiej bestii ponad 80 000 euro. 35 000 euro kosztował go sam pojazd, natomiast reszta poszła na modyfikację. Co więcej, Skoda ma dziś przebieg 48 000 kilometrów, z czego po tuningu zrobiła tylko 5800 kilometrów. Choć nie wiemy, jakie przebiegi miał np. silnik Seata, cena której oczekuje właściciel jest i tak wyjątkowo niska. Samochód jest wystawiony bowiem za 29 999 euro, czyli około 120 000 złotych.