Rajd Monte Carlo tym razem nie zawodzi
W tym roku sytuacja w Rajdzie Monte Carlo wygląda jednak zgoła odmiennie. Wszystko za sprawą tego, że w okolicy Gap śnieg niemal nie występuje. Jest tylko bardzo wysoko w górach… i jeśli już, to raczej nie na drogach, a na poboczu. Zawodnicy rywalizują w dodatnich temperaturach, na kompletnie suchym asfalcie. Zakręty z lodem na trasie dotychczasowych prób można by policzyć na palcach dwóch rąk. W takich warunkach teoretycznie nie ma co liczyć na duże różnice czasowe. I sytuacja w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej nam to potwierdza.
Na otwierającym dzisiejszą rywalizację 19-kilometrowym OS9 Esparron – Oze 1 wydarzyło się coś, co w teorii mogłoby przeczyć moim wcześniejszym słowom. Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe pokonali drugich Elfyna Evansa i Scotta Martina o 9,6 s. Trzecie miejsce zajęli sensacyjnie Gregoire Munster i Louis Louka. Przed Sebastienem Ogierem i Vincentem Landais uplasowali się również Takamoto Katsuta z Aaronem Johnstonem. Francuzi stracili do zwycięskich Belgów prawie 19 sekund!
Duże różnice stworzyły… małe różnice
Następnie załogi przeniosły się na 20-kilometrowy OS10 Les Nonieres – Chichilianne 1. Sebastien Ogier i Vincent Landais po ospałym poranku tym razem udowodnili, że wciąż liczą się w walce o zwycięstwo. Francuzi wygrali drugi sobotni oes, pokonując Neuville’a i Wydaeghe o 2,1 s. Trzeci Katsuta z Johnstonem stracili 2,3 s. Natomiast najważniejsze w kontekście walki o zwycięstwo jest to, że dotychczasowi liderzy, czyli Evans z Martinem, zajęli ostatnie miejsce w klasie Rally1, tracąc do zwycięzców 9,5 sekundy… i jednocześnie tracąc prowadzenie w rajdzie.
Przed momentem pisałem, że w tegorocznym Monte Carlo mamy takie warunki, że większe różnice czasowe się nie tworzą. No tak – i nadal to podtrzymuję. Na poszczególnych próbach różnice mogą być trochę większe… ale raz wygrywają jedni, raz drudzy. W konsekwencji po 10 odcinkach specjalnych rajdu pierwszą trójkę imprezy, czyli Neuville’a, Evansa i Ogiera dzieliło zaledwie 5,1 s. Ostatni moim zdaniem tak ciekawy Rajd Monte Carlo odbył się w 2019 roku. Wtedy na mecie imprezy Ogiera i Neuville’a dzieliło ledwie 2,2 s. W tym roku ta różnica może się zakręcić w podobnych okolicach.
Walka o pierwsze punkty
Na finał pierwszej sobotniej pętli zawodnicy pojawili się na OS11 Pellafol – Agnieres-en-Devoluy 1. Tam najlepszym czasem ex-aequo popisali się koledzy zespołowi z Hyundaia – Ott Tanak z Martinem Jarveoją oraz Thierry Neuville z Martijnem Wydaeghe. Przed przerwą na serwis Neuville prowadzi w rajdzie z przewagą 5,1 s nad Evansem i 7,7 s nad Ogierem. Dalej, nieco na „ziemi niczyjej”, są Ott Tanak oraz Adrien Fourmaux. Druga sobotnia pętla zapowiada się fascynująco, gdyż na jej zakończenie dziesięciu najlepszych zawodników zdobędzie pierwsze punkty w tym sezonie.
W kategorii RC2 po jednym oesie przed południem wygrała każda z załóg licząca się w walce o zwycięstwo – najpierw Pepe Lopez z Davidem Vazquezem Liste, później Nikołaj Griazin z Konstantinem Aleksandrowem, a na zakończenie pętli Yohan Rossel z Arnaud Dunandem. W klasyfikacji generalnej prowadzi Griazin, który ma 5,9 s przewagi nad Lopezem i 14,6 s nad Rosselem. Druga sobotnia pętla rozpocznie się o godzinie 14:05. Zawodnicy pokonają w niej te same odcinki specjalne, co o poranku.