Jak urodzić dziecko, żeby było mistrzem WRC? Widać jedną prawidłowość

Przyjmuje się, że dziecko powinno dość wcześnie zacząć uprawiać jakiś sport, aby zostać mistrzem w danej dyscyplinie. W przypadku, gdy ambicją rodzica jest to, aby pociecha zdobyła tytuł rajdowego mistrza świata być może trzeba zacząć wyjątkowo wcześnie. Statystyka pokazuje, że liczy się tu dobre urodzenie i wcale nie chodzi o majątek rodzinny.

Dziecko Pettera Solberga
Podaj dalej

Teoretycznie nie ma jednej metody na osiągnięcie najważniejszego sukcesu w rajdach samochodowych. Niektórzy zaczynali jeździć dopiero w wieku nastoletnim, inni prowadzili gokarty zanim nauczyli się dobrze mówić i pisać. Historie mistrzów WRC są różne, ale zdobywców tytułów od 2000 r. łączy jedna rzecz. Urodzili się w okresie jesienno-zimowym. Wygląda zatem na to, że to najwyższa pora, aby zacząć starać się o przyszłego mistrza świata.

Dziecko z jesieni lub zimy daje nadzieję?

Ostatnio wręcz można stwierdzić, że do zdobycia tytułu trzeba być „jesieniarem”. W okresie 2013-2023 po mistrzostwo WRC sięgali kierowcy urodzeni jesienią. Kalle Rovanpera (mistrz 2022-2023) urodził się bowiem 1 października, Ott Tanak (2019) 15 października, a Sebastien Ogier (2013-2018, 2020-2021) 17 grudnia.

Sebastien Loeb / Daniel Elena / Citroen Xsara WRC / Rajd Wielkiej Brytanii 2003
W XXI w. tylko kierowcy urodzeni w okresie jesienno-zimowym zdobywają tytuły w WRC. // fot. Citroen

Początkowa część XXI w. to z kolei dominacja mistrzów urodzonych zimą. Oczywiście duża w tym zasługa epoki Sebastiena Loeba (mistrz z lat 2004-2012) urodzonego 26 lutego. Marcus Gronholm (2000, 2002) przyszedł na świat 5 lutego, a Richard Burns (2001) 17 stycznia. Jesiennym rodzynkiem był tylko Petter Solberg (2003), który świętuje 18 listopada. Przez 24 lata mistrzami byli zatem narodzeni jesienią lub zimą. Przypadek?

Zapewne, ale diametralnie inaczej wyglądała sytuacja w końcówce XX w. Owszem „zimowy” Marcus Gronholm zdobył tytuł jeszcze w tamtym tysiącleciu. Jednak ostatnich 10 lat, gdy rok miał jedynkę i dwie dziewiątki z przodu to czempioni z… wiosny i lata. W końcu Tommi Makinen (1996-1999) jest z 26 czerwca, Colin McRae (1995) z 5 sierpnia, Didier Auriol (1994) z 18 sierpnia, Juha Kankkunen (1986-1987, 1991, 1993) z 2 kwietnia i Carlos Sainz (1990, 1992) z 12 kwietnia.

Colin McRae / Derek Ringer / Subaru Impreza 555 / Rajd Nowej Zelandii 1995 / WRC
Dla odmiany w latach 1990-1999 po tytuł w WRC sięgali tylko kierowcy urodzeni wiosną lub latem. // fot. McKlein / Subaru

Czy Thierry Neuville odczaruje „klątwę”?

Obecnie kierowcą, który mógłby przełamać jesienno-zimową „klątwę” jest Thierry Neuville (16 czerwca). Jednak opierając się z przymrużeniem oka na statystyce, pewną przewagę mają wspominany już Ott Tanak i Elfyn Evans (28 grudnia). Być może ta ciekawostka w pewien sposób doda smaku tegorocznej rywalizacji.

Neuville, który zaliczy już 11 sezon w fabrycznym zespole Hyundaia jest jednym z najbardziej doświadczonych kierowców w historii WRC. Na koncie ma 155 startów, 63 podia, 19 wygranych rund, 363 zwycięstwa oesowe. Jednak ani jednego tytułu, choć we wspomnianych statystykach wyprzedza wielu mistrzów świata.

Thierry Neuville
Gdyby Thierry Neuville został mistrzem świata, odczarowałby jesienno-zimową „klątwę” obecnego tysiąclecia. // fot. Hyundai

Jednak historia WRC ma wielu doświadczonych, szybkich kierowców, którzy nie mają tytułu na koncie. Wystarczy wspomnieć o uczestniku rekordowych 210 rund, którym jest obecny szef zespołu Toyoty, Jari-Matti Latvala (18 zwycięstw, 67 podiów). 189 występów Daniego Sordo (3 wygrane, 56 podiów) także nie przełożyło się na koronę. Cóż, na ich nie korzyść przemawia fakt, że… urodzili się wiosną.

Przeczytaj również