Elektryczne autobusy Solaris są problemem w Oslo? Operator transportu wyjaśnia
Ogólnopolska prasa rozpisuje się na temat polskich elektrycznych autobusów Solaris, które rzekomo zawiodły w warunkach zimowych. Co na ten temat pisze prasa norweska?
Norweski elbil.no postanowił zapytać operatora transportu miejskiego w stolicy Norwegii o zaistniałe sytuacje, gdy odwołano wielu kursów. W mediach pojawiały się stwierdzenia, że zakupione autobusy „nie lubią zimna”.
W jednym z artykułów opublikowanych przez TV2Brrom zacytowano operatora miejskiego transportu Rutera, który stwierdził, że zimno oznacza, że zasięg autobusów elektrycznych nie jest tak duży, jak w innych przypadkach. To, że zimno wpływa na zasięg, nie jest dla kierowców elektrycznych pojazdów niczym nowym, zwłaszcza w Norwegii, która ma największy odsetek pojazdów elektrycznych w Europie. Ruter zaś od ponad sześciu lat jeździ autobusami elektrycznymi.
W związku z tym, czy rzeczywiście problem jest tak prosty i zawiniły autobusy z polskiego Solarisa? Sprawy opisane w mediach szeroko komentowano w mediach społecznościowych. W związku z tym teraz panuje mniemanie o tym, że:
– autobusy elektryczne nie nadają się na zimę,
– linie nie odkryły do tej pory, że autobusy elektryczne mają zimą krótszy zasięg, ale „z dnia na dzień” poznały charakterystykę autobusów elektrycznych,
– autobusy elektryczne to zła inwestycja.
To był wystarczający powód, by zweryfikować te informacje u źródła.
Ruter wyjaśnia, co było główną przyczyną odwołania kursów
Z publikacji elbil.no dowiadujemy się o tym, jakie podłoże miały decyzje o odwołaniu kursów autobusów w Oslo. Serwis skontaktował się z Ruterem, aby dowiedzieć się, czy wrażenie, jakie odniosło wiele osób nie tylko w Norwegii, jest rzeczywiście prawidłowe:
– Czy to prawda, że zasięg Waszych autobusów elektrycznych jest zbyt słaby, aby móc normalnie kursować zimą?
– NIE. Zasięg autobusów zmniejsza się w chłodne dni, ale przewoźnicy starają się teraz to kompensować, dostosowując rozkłady jazdy przewozów i ładowania. Pierwsze okresy silnych mrozów to dla operatorów nowe doświadczenie w zakresie konieczności dostosowania tych planów. Wadliwy sprzęt do ładowania był główną przyczyną odwołanych kursów – odpowiada kierownik ds. komunikacji Cathrine Myhren-Haugen w Ruter.
Wyzwania związane z odwołanymi ostatnio odjazdami były złożone, ale duża część problemu była związana z usterkami sprzętu do ładowania w autobusach”- kontynuuje wyjaśnienia Myhren Haugen z Ruter. Nowe usterki pojawiły się w ładowarkach w Alnabru, gdy temperatury ustabilizowały się na niskim poziomie, a ładowarki musiały zostać zmodernizowane. Muszą teraz wytrzymać co najmniej 30 stopni poniżej zera”- kontynuuje szefowa działu komunikacji Ruter.
Reasumując, temperatury ujemne są problemem nie tylko dla procesu ładowania pojazdów elektrycznych. Samochody spalinowe też mogą i mają problemy z rozruchem w niskich temperaturach. Pojazdy zakupione w polskiej firmie Solaris, nie są zaś problemem samym w sobie. Niskie temperatury wymagają częstszego ładowania, a ten proces nie mógł się odbyć ze względu na wadliwy sprzęt. Mając na względzie, że norweski Ruter od 6 lat korzysta z tego rodzaju środków transportu w stolicy Norwegii oznacza, że ma spore doświadczenie, a nowe pozwoli mu lepiej zarządzać flotą.
Mniejszy zasięg nie stanowi problemu, jeśli sprzęt ładujący jest sprawny?
Ważną kwestią, o jakiej wspominano w publikacjach prasowych była utrata zasięgu w okresie wysokich spadków temperatur. Czy elektryczne autobusy zakupione w Polsce zawiodły pod tym względem?
Na pytanie elbil.no: Czy problemy z krótszym zasięgiem w zimie nadal występują, gdy sprzęt do ładowania jest sprawny” odpowiedziano:
– NIE. Operatorzy uwzględnili ten margines w planowaniu floty- odpowiedziała szefowa działu komunikacji w firmie Ruter. Kiedy logistyka jest zakłócana na przykład przez awarię ładowarek lub inne warunki, ogólna wydajność systemu spada, mówi i kontynuuje: Nie powinno to mieć wpływu na klientów, ale dostosowanie wszystkich części systemu wymaga większego wysiłku.
Nie jest tajemnicą, że częste ładowanie skraca żywotność baterii. Nie tylko w pojazdach, ale także w innych urządzeniach na baterie. Ponadto nie jest właściwym rozładowywanie ich do zera. To oznacza, że ładowanie powinno się wykonywać, gdy zasięg baterii spadnie do 20%.
Baterie, w jakie wyposażono polskie elektryczne autobusy Solaris, są 10 razy większe, niż w klasycznych samochodach osobowych. Ich pojemność to 553 kWh. Szybkie ładowarki są niewątpliwie najlepszym rozwiązaniem, by zasięg odzyskać w niewielkim przedziale czasu. Jednakże często stosowanie takich nie pozostaje bez wpływu na żywotność baterii.
Reasumując, zasięg jest mniejszy w ekstremalnych temperaturach, więc trzeba go uzupełniać częściej. Zwłaszcza, że miejskie autobusy w Oslo nie mogą sobie pozwolić na luksusowe ładowanie wg zaleceń dla osobowych pojazdów elektrycznych. Tym bardziej nie pojadą, kiedy okaże się, że ładowarki nie działają tak, jak oczekiwano.
Mrozy dają się we znaki nawet dobrze nam znanym środkom transportu zbiorowego. Z paraliżem komunikacji miejskiej zmagał się nie tylko Kraków, ale takiego także doświadczają podróżujący kolejami Polacy. Pytanie więc, skąd nagłe zainteresowanie paraliżem komunikacji w Oslo na skutek mrozów? Wydaje się, że niezależnie od rodzaju napędu efekt działania niskich temperatur jest ten sam. Czytaj także: Zimą paliwo kończy się szybciej w baku niż o innych porach roku. Jak można się przed tym uchronić?
źródło: Elbil.no