Francja przedstawia listę dotowanych pojazdów – nie tylko Dacia ma powód do zmartwienia
Od dziś Francja oferuje zmienny rabat na elektryczny samochód oparty na dochodach na wybrane modele. Już wcześniej mówiło się, że Dacia Spring może wypaść z listy dotowanych modeli i tak właśnie się stało.
Polityka tego kraju, która od dziś opiera się na próbie ożywienia lokalnej produkcji. Jednocześnie pojawia się niedługo po dochodzeniu Unii Europejskiej w sprawie rzekomo nieuczciwych dotacji dla chińskiego przemysłu pojazdów elektrycznych. Pozostawia to lekki niesmak. To dlatego, że nie jest winą Chińczyków, że europejscy producenci dość późno zainteresowali się elektryfikacją. Czerpali zyski ze sprzedaży modeli spalinowych, gdy w Azji pracowano nad elektryfikacją pojazdów.
Na liście pojazdów elektrycznych, na których zakup można uzyskać dotację w wysokości nawet 7 000 euro (30 000 zł), nie znalazło się w wiele tanich i popularnych we Francji modeli. Oprócz Dacii Spring, nie będzie można kupić z dotacją Tesli Model 3. Nie uwzględniono także 4 modeli marki należącej do chińskiego giganta SAIC Motors: MG 4, MG ZS, MG Marvel R, MG 5. Na liście nie znajdziemy także mniej popularnych modeli od BYD: Atto, Han i Tang.
Powodem jest fakt, że dotacja częściowo opiera się na ich wpływie na środowisko. W związku z tym skutecznie wyklucza pojazdy wyprodukowane w Chinach. Czytaj także: Turcja zmienia przepisy. Chińskie samochody elektryczne mogą czekać na granicy miesiącami
„Nie będziemy już subsydiować pojazdów, które emitują zbyt dużo CO2” – powiedział w oświadczeniu minister finansów Bruno Le Maire. „Producenci samochodów będą zachęcani do dekarbonizacji swoich produkcji, aby uzyskać dostęp do premii”.
Czy kolejne kraje Europy powielą taką inicjatywę?
Samochody elektryczne produkowane w Chinach mają większy ślad węglowy. To ze względu na zależność kraju od węgla oraz logistykę związaną z transportem ich do Europy. W związku z tym, że nowe przepisy uzasadniono ochroną środowiska, to Francja uznaje, że są zgodne z przepisani Światowej Organizacji Handlu dotyczącymi protekcjonizmu.
Fakt, że inicjatywa Francji ma niewątpliwie zaletę, bo motywuje dla rodzimych producentów, mogą wykorzystać inne kraje Europy. Według publikacji Reuters Włochy są zainteresowane programem dopłat wprowadzonym we Francji. Rozważają nowe zachęty do zakupu samochodów, które uwzględniałyby emisję gazów cieplarnianych w procesie produkcji i dystrybucji.
Od 2024 r. rządowa zachęta we Francji w wysokości wynosi od 5000 – 7000 euro. Przewidziana jest wyłącznie dla samochodów, których produkcyjny ślad węglowy wynosi poniżej 14,75 ton CO2. Obecna zachęta na zakup pojazdy elektrycznych zapewnia nabywcom prywatnym i korporacyjnym uzyskanie dotacji w wysokości od 5 000 do 7 000 euro. Taką można uzyskać w zależności od dochodów i na pojazd elektryczny ważący mniej niż 2,4 tony i kosztujący maksymalnie 47 000 euro.
Niektóre z samochodów mogą również kwalifikować się do sponsorowanego przez rząd programu leasingowego. Taki oferuje samochody nawet za 150 euro miesięcznie dla gospodarstw domowych o niższych dochodach. Ponadto, jak zaznaczył Prezydent Emmanuel Macron, najmniej zamożne francuskie gospodarstwa domowe zapłacą za leasing samochodów elektrycznych 100 euro miesięcznie bez zaliczki. Tym samym zrealizował wyborczą obietnic o samochodach elektrycznych przystępnych cenowo.
„Będziemy produkować coraz więcej pojazdów we Francji”, powiedział w filmie opublikowanym w czwartek na X, dawniej znanym jako Twitter. „Chodzi o pomoc w wyborze pojazdów elektrycznych wyprodukowanych w kraju”.
Według informacji ze strony internetowej rządu, lista pojazdów elektrycznych dostępnych w leasingu obejmuje Peugeot e-2008, Fiat 500e i Renault Megane e-Tech. Nie obejmuje jednak niektórych samochodów kwalifikujących się do premii. Wyłączenie z premii rządowych oznacza mniejszą konkurencyjność na rynku i przełoży się na spadek zainteresowania modelami bez rządowych dopłat.