Od 20 października nowe ceny paliw w Polsce. Musicie przygotować się na wysokie stawki za benzynę, diesel i LPG
Zarządzający Polaris FIZ Dawid Czopek podczas rozmowy z Gazeta.pl przyznał, że ceny paliw, które aktualnie obowiązują na stacjach benzynowych są mocno zaniżone. A to może odbić się w przyszłości, czyli po wyborach parlamentarnych, kiedy to ceny paliw powinny zakręcać się w wysokich stawkach. Jak dużych? Nie są to dobre informacje dla Polaków. Dzisiaj średnia cena benzyny Pb95 to 6,04 zł, a diesla 6,08 zł. Analityk uważa, że litr diesla powinien aktualnie kosztować przynajmniej 7,30 zł, a benzyna powyżej 7 złotych.
Jak będą wyglądały ceny paliw? „Minimalny poziom opłacalności importu diesla – taki, że się do tego nie dopłaca – to jest ok. 7,30 zł na litrze. Gdyby firmy zarabiały 'normalnie’, ale bez łupienia nas, to diesel kosztowałby około 7,50 zł” – mówi ekspert, podczas rozmowy z gazeta.pl. Wiele wskazuje więc na to, że pod koniec października i na przełomie listopada możemy spodziewać się gwałtownego wzrostu cen paliw, ku rozpaczy kieszeni kierowców. Musicie zatem przygotować się na najgorszy scenariusz, który zakłada cenę diesla i benzyny w niedalekiej przyszłości w okolicach 7,50 – 8,00 zł za litr.
Ceny paliw pójdą do góry. Lepiej tankujcie teraz, bo później będzie tylko gorzej
Jak sami zatem widzicie, warto teraz udawać się na stacje paliw i tankować swoje pojazdy do pełna oraz robić zapasy. Później sytuacja może być coraz trudniejsza i może okazać się zbyt późno, by korzystać z aktualnych cen paliw. Warto zatem się na to przygotować, by później nie było niepotrzebnego zdziwienia, kiedy ceny paliw gwałtownie skoczą do góry.