Nowy ogromny SUV zmierza na zachodnie rynki
Producent Chery zaprezentował swój samochód w nadwoziu typu SUV o nazwie Tiggo 7 jeszcze w 2016 roku. Pomimo numeru w nazwie, nie pojawiła się wersja 7-osobowa, ale poza tym, nie ma na co narzekać. Samochód otrzymał atrakcyjny wygląd, ciekawą technologię i dobre wyposażenie. To wszystko zostało zwieńczone dobrze i świeżo wyglądającą kabiną.
Gdy zainteresowanie na domowym rynku zaczęło słabnąć, chiński producent postanowił wprowadzić kilka modernizacji. I tak pojawiły się wersje „Pro” oraz „Plus”. Lifting zmienił wygląd zewnętrzny. Z przodu SUV stał się bardziej agresywny, pojawiły się reflektory LED, a także nowe światła z tyłu.
Tiggo 7 po liftingu wygląda więc nowocześnie i dosyć prestiżowo. Podobnie rzecz ma się w przypadku kabiny, gdzie znajdziemy duże ekrany, elektronikę pokładową i wszystko, czego potrzebuje każdy kierowca. Samochód zmienił się także pod względem mechanicznym. W ofercie pojawił się nowy silnik 1.6 turbo o mocy aż 186 KM i momencie obrotowym 275 Nm.
Niskie spalanie i dobre osiągi
Chińczycy zazwyczaj nie przepadają za szczegółowymi parametrami technicznymi, dlatego w tym przypadku znamy jedynie łączne spalanie 6,6 litra benzyny na 100 km, ale podejrzewamy, że większość osób nie będzie nawet zainteresowana dynamiką takiego samochodu. Przy 186 koniach na pewno nie będzie jednak wolny.
Producent przedstawia samochód jako rywal Kodiaqa, jednak jest to trochę przesadzone. Chiński SUV ma 4513 mm długości, więc plasuje się dokładnie między Karoqiem a Kodiaqiem. Ale Tiggo Pro ma lepszy silnik w podstawie niż na wyższych poziomach w Skodzie.
Mimo iż mówimy o samochodzie dobrze wyglądającym, z dobrą technologią i wyposażeniem, a także wysokim poziomie bezpieczeństwa, cena jest bardzo atrakcyjna. W Chinach samochód zaczyna się od niewiarygodnych 51 000 złotych. Teraz jednak samochód pojawi się w Australii, gdzie powinien z powodzeniem odnieść obrony sukces.
Full wypas nawet w podstawie
Na antypodach SUV będzie sprzedawany w trzech wersjach, a absolutna podstawa (już z bardzo porządnym wyposażeniem) będzie dostępna od około 100 000 złotych. Za te pieniądze Australijczycy otrzymają oświetlenie LED, 18-calowe felgi, podgrzewane fotele, panoramiczny dach, bezprzewodowe ładowanie telefonu, kamerę 360 stopni, automatycznie składane lusterka… Można by tak długo wymieniać.
Kwestią czasu pozostaje kiedy SUV pojawi się w Polsce. Pierwsi chińscy producenci już zaczynają sprzedawać swoje samochody w naszym kraju. Sądząc po cenach na domowym rynku, a także tych australijskich, nawet jeśli będzie wyceniony gdzieś „w połowie drogi”, zagwarantuje mu to natychmiastowy sukces.