Skoda w dziwnej konfiguracji
Często ludzie kupują samochody, które nie są stworzone dla nich. Widzieliśmy już małe Fiaty Panda z ogromnymi przebiegami, czy pożeraczy kilometrów, jak ta Skoda Superb, które są praktycznie nieużywane. Oczywiście, każdy może kupować co ma tylko ochotę. Jednak większość kupujących mimo to podejmuje racjonalną decyzję i kupuje samochody adekwatne do swoich potrzeb. Ale nie wszyscy.
Skoda Superb na poniższych zdjęciach jest właśnie takim przykładem. Pierwszy właściciel kupił ten egzemplarz 9 lat temu i zdecydował się na niespotykaną specyfikację. To kombi z podstawowym wyposażeniem Active i podstawowym silnikiem 1.4 o mocy… 125 KM. To antidotum na chęć posiadania samochodu.
Zasadniczo więc mamy do czynienia z Superbem z silnikiem Fabii. Nawet wyświetlacz na desce nie pozwala o tym zapomnieć, podobnie jak stalowe koła z kołpakami. To zasadniczo mało inspirujący samochód, który będzie cholernie trudny do sprzedania, a ponadto jest jeszcze jeden aspekt – osoba, o której mowa, praktycznie nigdy nim nie jeździła.
Niski przebieg i interesująca cena
Skoda Superb to świetny samochód, który sprawdzi się głównie w długich dystansach. Ale ten kierowca przejeżdżał średnio 4 000 kilometrów rocznie. Taki sposób użytkowania byłby dziwny nawet dla Fabii, a co dopiero Superba. Dlaczego kupił taki samochód, wstawił go do garażu i teraz go sprzedaje? Tak naprawdę auto nigdy mu się nie podobało, a teraz wygląda jak nowe.
Przynajmniej jedna rzecz jest interesująca, czyli cena. Samochód jest wystawiony za 77 000 złotych. Za takie pieniądze kupimy praktycznie gołą Fabię. W dzisiejszych czasach nawet Superb z dziwną konfiguracją może być zatem interesujący. Za takie pieniądze możecie kupić albo nową Fabię z salonu, albo praktycznie nowego Superba poprzedniej generacji. Co bardziej was przyciągnie?