Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z PKN ORLEN.
GP Azerbejdżanu – krótka historia
Azerbejdżan dopiero buduje swoją historię w Formule 1. Pierwszy raz kierowcy mieli okazję rywalizować w stolicy kraju w 2017 roku, a najlepszy w barwach Red Bull Racing był Daniel Ricciardo. Rok później pierwszy triumf z pomocą Lewisa Hamiltona odniósł Mercedes. W sezonie 2019 najszybszy był obecny kierowca Alfy Romeo: Valtteri Bottas. W 2020 roku z triumfu cieszył się Sergio Perez, a w zeszłym sezonie Max Verstappen.
Wyniki te oznaczają, że nie ma jednego rekordzisty imprezy. Wśród konstruktorów po trzy triumfy ma Red Bull. Co ciekawe zespół nigdy nie wywalczył pole position, a trzykrotnie czynili to kierowcy Ferrari i dwukrotnie Mercedesa. Na podium najczęściej, bo trzykrotnie, kibice oglądali Sergio Pereza.
W 2019 roku okazję do poznania ulicznego toru miał również Robert Kubica. Forma Williamsa nie pozwalała jednak na zbyt wiele i ostatecznie został sklasyfikowany na szesnastym miejscu.
Długie proste i ciasne zakręty
Kierowcy będą mierzyć się z torem mierzącym 6003 metrów, na którym znajduje się dwadzieścia zakrętów. Przejazd przez historyczną część miasta oraz niezwykle długa prosta start-meta są najbardziej charakterystycznymi miejscami. Ułatwiając wyprzedzanie zaplanowano dwie strefy DRS. Pierwsza znajdzie się na prostej start-meta, a druga między zakrętami 2 i 3.
Jazdy tradycyjnie rozpoczną się w piątek, ale tym razem czeka nas sprinterski weekend. Po godzinnym treningu, którego start zaplanowano na 11:30, zawodnikó czekają kwalifikacje. Walka o pole position została zaplanowana na 15:00. Sobota to drugi trening, który rozpocznie się o 11:30 i wyścig sprinterski. Start zaplanowano na 15:30. Główny wyścig odbędzie się w niedzielę. Stawka rozpocznie batalię o 13:00.
Grand Prix Azerbejdżanu rozpocznie istny maraton z Formułą 1. W ciągu sześciu tygodni odbędzie się pięć rund czempionatu.