Mini dla Hołowczyca
Moni John Cooper Works Plus, bo o nim mowa, jest najnowszym dzieckiem niemieckiego X-Raidu. Auto zadebiutowało na trasach Rajdu Dakar 2023 i po dwóch tygodniach morderczej walki jest gotowe na kolejne wyzwania. Po przetestowaniu pojazdu w bojowych warunkach, do rywalizacji otrzyma je teraz Krzysztof Hołowczyc.
Nowe Mini napędzane jest paliwem HVO drugiej generacji. Biodiesel wytwarzany jest ze zużytych tłuszczów roślinnych i plastikowych butelek. Ponadto w przyszłości moc silnika ma być regulowana elektrycznie, a nie za pomocą zwężki ograniczającej dopływ powietrza. Sprawi to, że pojazd bezie emitował niewielkie ilości CO2.
Samochód wyposażony jest w napęd na cztery koła. Dbając o lepszą aerodynamikę auto w porównaniu do poprzednika ma dłuższy i szerszy przód oraz szersze błotniki. Optymalizując przepływ powietrza poprawiono chłodzenie hamulców i amortyzatorów. Dodatkowo zwiększono rozstaw osi i kół oraz skok zawieszenia.
Trzylitrowa jednostka napędowa zapewnia moc rzędu 350 KM i moment obrotowy w okolicy 800 Nm. Maksymalna prędkość jest ograniczona do 170 km/h. Za przeniesienie napędu odpowiada sześciostopniowa sekwencyjna skrzynia biegów Sadev. Pojazd bez załogi waży 2040 kilogramów.
Arabia Saudyjska na start
Rywalizacja w rajdach baja charakteryzuje się bardzo skromnym, ale wymagającym walki od pierwszych kilometrów harmonogramem. Batalia w Arabii Saudyjskiej, gdzie Hołowczyc otrzyma nowe Mini, potrwa zaledwie trzy dni. Zawodnicy muszą jednak dać z siebie wszystko na każdym metrze.
Na czwartek zapanowano oficjalny start oraz prolog, po którym nastąpi wybór pozycji startowych do właściwej rywalizacji. Piątek będzie stał pod znakiem dwóch odcinków. Próba Jubbah zostanie przejechana w dwóch konfiguracjach. Pierwsza mierzy 101,57 km, a druga 128,02 km.
Finał batalii zaplanowano na odcinku Farhaniyah, który podobnie jak dzień wcześniej zostanie przejechany w dwóch konfiguracjach. Pierwsza mierzy 84 kilometry, a druga równe sto. Ceremonię mety zaplanowano na sobotni wieczór.