Rajdowe Mistrzostwa Świata są obecnie w ciekawej sytuacji, ponieważ w odróżnieniu od Formuły 1 brakuje wielu szans na roszady personalne w zespołach. Również w królowej sportów motorowych scena wydaje się powoli betonowana i coraz trudniej jest sobie znaleźć inne miejsce w padoku F1. Żeby doszło do zmian, coraz częściej musi ktoś zakończyć swoją wyścigową karierę na tym poziomie. W WRC szans na takie ruchy praktycznie nie ma.
Pieniądze to nie jest wszystko
Hyundai Motorsport ma w swoim zespole jednego stałego kierowcę od wielu lat – Thierry Neuville. Jednak wokół Belga nie udało się zbudować samochodu, który pozwoli mu na walkę o mistrzostwo świata! Jest to już kolejny sezon z rzędu, gdy obserwujemy taką sytuację, a nowe otwarcie w erze hybrydowej wydaje się ponownie straconą szansą. Być może to belgijski kierowca nie może dać z siebie więcej?
Z Toyota Gazoo Racing WRT do Hyundaia przeszedł Ott Tanak. Estończyk trapiony drobnymi awariami swojego Yarisa w przeszłości zamienił siekierkę na kijek. Koreański producent najprawdopodobniej poza solidną wypłatą oferuje Tanakowi mniej możliwości od japońskiej konkurencji. Hyundai jest awaryjny i trudny w prowadzeniu. Do tego w rozmowach na mecie odcinków specjalnych w Belgii dało się wyczuć personalne przytyki w kierunku Estończyka ze strony Neuville’a. Czyżby frustracja w zespole narastała i spora ilość pieniędzy nie mogła zniwelować straty do Toyoty? W takiej sytuacji Tanak jest w trudnym położeniu, ponieważ droga powrotna do swojego poprzedniego zespołu wydaje się spalona, a M-Sport nadal mocno niepewny.
M-Sport, czyli tragedia w trzech osobach
W tym roku Malcolm Wilson odniósł trzy sukcesy: po pierwsze dołączył do hybrydowych producentów z jednym z najciekawszych samochodów. Po drugie zaangażował do startów Sebastiena Loeba w swoim zespole, co było marzeniem Wilsona i jego samochód wygrał Rajd Monte Carlo. Na tym w zasadzie koniec sukcesów, reszta wyników jest przeciętna lub wręcz tragiczna. Po tegorocznym Rajdzie Ypres, gdzie każdy z kierowców M-Sport miał przygody, mają odbyć się poważne rozmowy. Niestety nie ma zbyt wielu alternatyw na rynku transferowym. Jednym z niewielu zawodników, który potencjalnie może pojawić się w aucie Rally 1 jest Andreas Mikkelsen. Pytanie, czy ktoś z M-Sport straci stanowisko?