W stolicy Belgii straż pożarna wystosowała specjalny apel do władz, w którym nawołuje do rozszerzenia zakazu parkowania aut na parkingach podziemnych. Obecnie dotyczy on pojazdów wyposażonych w instalację LPG, ale zdaniem strażaków taki zakaz muszą mieć też auta elektryczne. Żadnych przeciwskazań nie ma wobec samochodów, do których tankuje się olej napędowy lub bezołowiową 95-tkę.
Pożar otworzy ludziom oczy?
Ten apel to pokłosie niedawnego pożaru Volkswagena ID.3, który wydarzył się na wielopoziomowym parkingu podziemnym w Brukseli. Niemiecki elektryk nie ładował się, ale zapalił się sam po zwarciu w baterii. Szczęśliwie w pobliżu nie było innych aut. Uszkodzeniom uległy jednak ściany oraz strop parkingu na poziomie -3. Pożar udało się ugasić w miarę szybko, ale jego konsekwencje mogą być naprawdę przełomowe.
« Il est temps de légiférer pour interdire le stationnement des voitures électriques dans les parkings souterrains », pour le SLFP Pompiers ! https://t.co/AhD5Kn4orl
— Sudinfo LaCapitale (@LaCapitale_be) February 13, 2022
Zdaniem jednego z szefów strażackich związków zawodowych konieczne jest zakazanie parkowania autom elektrycznym na podziemnych parkingach. Eric Labourdette zwraca uwagę na to, że jednostki wciąż nie są odpowiednio przeszkolone do gaszenia takich pożarów. To grozi nie tylko poparzeniem, ale i porażeniem prądem. To zresztą też poważne zagrożenie dla środowiska, bowiem uwalniające się w pożarze tlenki metali skażają wodę.
Błędne ogniwa?
Sytuacja jest też kolejną cegiełką do problemów koncernu Volkswagena, który chce być liderem w sektorze aut elektrycznych. Nie jest to pierwszy pożar Volkswagena ID.3, które zresztą zajęły się też ogniem na statku w pobliżu Azorów, przewożącym ok. 4000 aut Grupy VW. Jednym z problemów tych aut jest stosowanie tzw. torebkowych ogniw (ang. pouch cells), które od razu wydzielają dużo ciepła podczas pożarów. Nieco inaczej wygląda to w Tesli, gdzie stosowanych jest wiele małych, cylindrycznych ogniw. W nich łatwiej jest odprowadzić ciepło z przegrzanego elementu.