Ten wypadek tak naprawdę nie miał prawa się wydarzyć. Oznakowanie w tym miejscu jest – wydaje się – dobre i czytelne. Nie wyobrażam sobie okoliczności, w których ktoś może wjechać na drogę ekspresową pod prąd. A przecież w tym przypadku mówimy o kierowcy zawodowym. Jak kierowca tira może się pomylić w tak fatalny sposób? Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja. Niestety, smutny fakt jest taki, że były ofiary śmiertelne.
Kierowca tira jak gdyby nigdy nic wjechał na drogę ekspresową pod prąd. Wydaje się, że jakiekolwiek zdarzenie było w tym momencie kwestią czasu. Tym bardziej, że z drugiej strony kierowcy jechali sobie pewnie dobre 90 km/h, albo i więcej. To ostatnie miejsce z dwoma pasami ruchu w jedną stronę, w którym jeszcze można wyprzedzić przed zwężeniem do jednego pasa. Wyprzedzanie jest tam normalne i częste, bo to odcinek zaraz po wyjeździe z węzła i włączeniu się do ruchu.
I niestety, kierowca Audi w tym przypadku znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Jadąc drogą ekspresową nagle zobaczył przed sobą tira jadącego mu na czołówkę. W tej chwili nie dało się już niestety nic zrobić. Mężczyzna niestety zginął na miejscu. Pasażerka Audi trafiła do szpitala, gdzie lekarze walczą o jej życie. Ranni do szpitala trafili też kierowca samochodu ciężarowego oraz jedna z osób z dostawczego Fiata – podają „Bielskie Drogi”.
Czy można było tego uniknąć?
Do zdarzenia doszło w Żywcu około godziny 20:00. Droga ekspresowa S1 według informacji policji miała być zablokowana nawet do 4 rano. Ludzie zastanawiają się, czy to miejsce rzeczywiście jest odpowiednio oznaczone? W samym artykule na portalu „Bielskie Drogi” czytamy o tym, że ludzie często donoszą o przypadkach, w których ktoś tam wjechał na drogę pod prąd. Do tej pory na szczęście tragedią się nie kończyło.
Samo rozwidlenie na drodze S1 jest oczywiste do interpretacji. Na długo przed dojazdem do rozwidlenia dróg pasy jezdni oddziela podwójna ciągła. Nikt normalny nie wpadnie na pomysł, aby w tym przypadku wjechać na lewy pas i pojechać dalej. To miejsce bardzo intuicyjne. Ale w błąd wprowadzać może ustawiona wcześniej tablica informacyjna. Ta sugeruje, że mamy pojechać na rozwidleniu w lewo, jeśli chcemy udać się na Bielsko-Białą i w prawo, jeśli chcemy pojechać do Żywca.
Problem w tym, że tablica informacyjna dotyczy kolejnego rozwidlenia, tego, które znajduje się 500 metrów dalej. Tam rzeczywiście – skręcamy w prawo na Żywiec i w lewo na Bielsko. Dla okolicznych mieszkańców ta droga nie kryje żadnych tajemnic i nikt nie zastanawia się tam co zrobić. Być może konieczne są jednak jakieś barierki, oddzielające pasy ruchu zdecydowanie wcześniej?
Zdjęcia: Portal Bielskie Drogi – zdjęcia nadesłane przez czytelników.