4-osobowy samochód tańszy niż Dacia
Dacia jest tania, to oczywiste. Ale za cenę tego 4-osobowego, miejskiego „malucha” moglibyśmy kupić prawie trzy takie auta… Co więcej – pojazd jest elektryczny, więc jego cena tym bardziej zaskakuje.
Elektryki mają swoich zwolenników i przeciwników, ale wszyscy zgadzają się, że są po prostu za drogie. Klienci podają jako argument, że gdyby nie były one tak drogie, nie przeszkadzałby im nawet mniejszy zasięg. Samochody elektryczne mogłyby stać się popularnym środkiem transportu w miastach, podczas gdy Diesel lub benzyniak służyłby jako samochód na weekendowe wycieczki.
Chińskie modele samochodów SAIC, GM i Wuling pokazują, że elektryki wcale nie muszą być drogie. Pokazują też, że mogą być sprzedażowym hitem. Hongguang Mini EV to jeden z najlepszych przykładów. Auto mierzy 2917 mm długości, dzięki czemu pokonuje nawet Smarta ForTwo. Ma jednak dłuższy rozstaw osi i jest znacznie wyższy, dzięki czemu można przewozić czterech dorosłych pasażerów.
Diesel na weekend, elektryk na codzień?
Po złożeniu tylnych siedzeń otrzymujemy przestrzeń 740 litrów, więc wózek dziecięcy bez problemu się zmieści. Wyposażenie wewnątrz jest bardzo… minimalistyczne. Mamy panel informacyjny, a pod maską nie ma cudów. Silnik elektryczny o mocy 27 KM i akumulator o pojemności 13,82 kWh oznaczają, że 100 km/h to prędkość maksymalna tego pojazdu. Ale oznacza to również, że może legalnie wjechać na autostradę. Zasięg wynosi całkiem rozsądne 200 kilometrów.
Pudełkowaty wygląd małego samochodu prawdopodobnie nikomu nie przypadnie do gustu, ale za takie pieniądze nikt nie będzie wybrzydzał. Samochód trafił do sprzedaży w czerwcu 2020 roku za jedyne 28 800 juanów, czyli około 18 000 zł. Od tego czasu cena pozostała niezmieniona, a auto sprzedaje się w liczbach 45 000 samochodów miesięcznie.
Auto jest znacznie tańsze niż cokolwiek oferowanego w Europie. Nawet najtańsza Dacia Sandero bez wyposażenia kosztuje 50 000 zł. Czy u nas również byłby sprzedażowym hitem?