Wydaje mi się, że Polacy nie przejmują się zbytnio przepisami ruchu drogowego. Mandaty, czy inne kary, niezbyt ich interesują. Być może mamy jakieś przeświadczenie, że te przepisy są złe i nie musimy się do nich stosować? Kto z nas jeździ zgodnie z przepisami? Kto nie przekracza limitów prędkości? Jeśli są w ogóle w naszym kraju takie osoby, to jest to jakiś promil wszystkich kierowców. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Były osoby, które wieszczyły Donaldowi Tuskowi koniec politycznej kariery po tym, jak odebrano mu prawo jazdy za prędkość. Przypomnijmy, polityk jechał 107 km/h w terenie zabudowanym, za co stracił prawo jazdy na 3 miesiące. Ja natomiast od samego początku byłem zdania innego. Moim zdaniem kompletnie nic to nie zmienia, bo prędkość przekraczamy wszyscy, codziennie… i nawet nie za bardzo się tego wstydzimy. To chyba nie jest żaden game-changer.
Istnieje przyzwolenie?
„Super Express” przeprowadził sondaż, w którym zadano pytanie, czy Donald Tusk powinien zrezygnować z funkcji przewodniczącego PO po całym wydarzeniu. Biorąc pod uwagę jakie mamy obecnie podziały w Polsce, wyniki w sumie mnie zaskoczyły. 64% osób odpowiedziało, że nie powinien rezygnować. Te same 64% osób – jeśli dobrze rozumiem – ma gdzieś fakt, że Tusk jechał za szybko (o 57 km/h za szybko…) i kompletnie nic to dla nich nie zmienia.
Ciężko mi powiedzieć, czy pozostali udzielający się w tym badaniu rzeczywiście sądzą, że polityk zrobił coś złego, czy po prostu odpowiedzieli tak ze względu na swoje poglądy polityczne. Oczywiście zupełnie inaczej temat by wyglądał, gdyby przewodniczący PO jechał pod wpływem alkoholu, albo spowodował jakiś wypadek. To są tematy, na które niemal wszyscy Polacy są uczuleni. Natomiast on „zaledwie” jechał za szybko… Tyle – nic innego się nie wydarzyło.
Zastanawiam się przy tym wszystkim, czy nie ma w Polakach jakiegoś cichego pozwolenia na łamanie przepisów. Nie mówię tutaj właśnie chociażby o jeździe pod wpływem alkoholu, bo to – nie oszukujmy się – drogowa patologia. Takie historie wciąż bardzo często się zdarzają… no ale cóż. Natomiast przekraczanie prędkości… chyba nie traktujemy tego poważnie. Wydaje mi się, że jest to coś, z czym wszyscy przeszliśmy do porządku dziennego i nie za bardzo mamy chęci, aby to zmienić. A czy to dobrze, że ta prędkość nie jest dla nas problemem? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami.