Trwa finał Rajdowych Mistrzostw Świata. O mistrzostwo w kategorii WRC 3 wciąż walczą Kajetan Kajetanowicz i Maciek Szczepaniak. Za nami 14 odcinek specjalny, po którym Polacy zbliżyli się na 1,5 s do Rossela i Renucciego – załogi, z którą walczą o mistrzostwo. 14 odcinek specjalny, na którym… tak jest – znowu nie pokazano ich rywalizacji. Zresztą nie pokazano też innych aut R5, nawet klasy WRC 2.
Nie oglądałem w ten weekend wszystkich odcinków specjalnych rajdu – przyznaję się. Oglądałem natomiast większość z nich i w przypadku żadnej z transmisji nie widziałem, aby realizator pokazał przejazd załogi Kajetanowicz / Szczepaniak. Ogólnie – nie widziałem przejazdu absolutnie nikogo z klasy WRC 3. Zazwyczaj pokazywali na koniec WRC 2… ale dzisiaj rano ich też zabrakło.
Nie wiem – osobiście odbieram to trochę jako pokazanie środkowego palca. Nie tylko nam, kibicom, ale też samym zawodnikom startującym w tych kategoriach. Po części to danie do zrozumienia, że oni się dla WRC nie liczą. Że ich walka teoretycznie nikogo nie interesuje, nie ma najmniejszego sensu jej pokazywać. Skoro ich zdaniem walka w WRC 3 – nawet w ostatnim rajdzie sezonu, przy batalii o mistrzostwo – nikogo nie interesuje… to po co w ogóle organizować to całe WRC 3?
Szkoda… jest sens wydawać na to pieniądze?
Pamiętam czasy, kiedy WRC+ potrafiło pokazać cały odcinek. Zazwyczaj w przypadku jakichś superoesów, czasami częściej. Po prostu – transmitowali cały odcinek, do przejazdu ostatniej załogi. Na Monzy teoretycznie są idealne warunki do tego, aby pokazać jak najwięcej. To przecież tor. Zamknięty obiekt. Nie oes po górach na dystansie 25 kilometrów… tylko tor wyścigowy!
Odcinek specjalny Grand Prix – jak sama nazwa wskazuje – przebiegał głównie nitką toru wykorzystywaną w F1, w Grand Prix Włoch oraz po fragmentach owalu. Teoretycznie rzecz biorąc – wykorzystany został każdy fragment owalu i właściwej nitki toru. Rajd zakończą dwa przejazdy próby Serraglio. Również w tym przypadku wykorzystana zostanie znaczna część owalu oraz kilka wybranych fragmentów nitki toru.
Dlaczego o tym mówię? A no dlatego, że część kamerzystów i tak pewnie zostaje w tym samym miejscu. Ewentualnie przemieszczają się o 100, czy 200 metrów w prawo, albo lewo. Nie ma żadnego wyjazdu poza tor, żadnych górskich oesów… wszyscy są na miejscu! Nie wierzę, że problemy wynikały z natury logistycznej. Poranna próba rozpoczęła się o godzinie 07:48 i już po pięciu minutach pierwsza załoga była na mecie. Cała relacja zakończyła się błyskawicznie. Nie zobaczyliśmy nawet WRC 2.
Dlaczego tak wcześnie?
Naprawdę byłby taki problem, gdyby utrzymać tę relację nawet w porywach do 9:30? To oznaczałoby, że zobaczylibyśmy ponad 50 załóg. Ale zamiast zobaczyć 50, zobaczyliśmy… 10. Nie rozumiem – skąd ten pośpiech. Skąd to nagłe ucinanie relacji. Nie mam na to żadnego logicznego usprawiedliwienia. A to, że WRC od początku ma gdzieś walkę w klasie WRC 3, nawet pomimo faktu, że to właśnie tam w tym momencie są największe emocje… tego kompletnie nie rozumiem.
W WRC 2 losy tytułu dawno są rozstrzygnięte. W WRC… też. Ogier ma taką przewagę, że zaraz dojedzie sobie do mety spokojnym tempem i zgarnie tytuł – nie musi nawet wygrywać tego rajdu. Tam już nie ma emocji. Nawet nie musi być drugi. To w WRC 3 dwóch kierowców przystępuje do rajdu z równą liczbą punktów i to bezpośrednio między nimi rozgrywa się najciekawsza walka. Ba – walka, gdzie różnica przed 2 finałowymi próbami to 1,5 s. Do czego to porównać? To tak, jakby w finale piłkarskiego mundialu przy remisie 3:3 w 85. minucie skończyć transmisję i przenieść się do studia. Jaka w tym logika?