Powodów braku zachowania odpowiedniej odległości od pojazdu jest bardzo wiele, jednak nad wszystkimi góruje brak optymalnego skupienia na drodze w połączeniu z brakiem świadomości nad zagrożeniami. Niestety na kursie na prawo jazdy uzmysłowienie sobie, jak odległość wpływa na drogę hamowania, polega tylko na przedstawieniu jedynie krótkich filmów.
Samochód i cywilizacja dostarcza nam za dużo bodźców
W XXI wieku ludzie wyrobili sobie nawyk, który związany jest z reagowaniem na wszystkie powiadomienia, jakie pojawiają się w telefonie lub na ekranie komputera. W autach smartfony służą jako nawigacja, jednak połączenie z Internetem sprawia, że przychodzą do nas powiadomienia z różnych aplikacji. Niemal wszyscy w tym czasie delikatnie tracą koncentrację, ponieważ chcemy zerknąć na to, co się wydarzyło.
Drugim istotnym czynnikiem są również auta, które już same w sobie dostarczają nam wielu bodźców. Ich liczba poprzez ekrany i mnogość funkcji sprawia, że coraz większą ilość czasu przeznaczamy na ich obsługę, ustawienie i zaakceptowanie, zamiast na prowadzenie samochodu sensu stricto. To też przekłada się na wydłużenie czasu reakcji.
Odległość od pojazdu pilnowana przez systemy bezpieczeństwa
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że po to są systemy bezpieczeństwa, żeby zdjąć z kierowcy odpowiedzialność za niektóre manewry. Jednak prawda jest taka, iż głównym zadaniem aktywnego tempomatu i systemów awaryjnego hamowania jest wyłącznie wsparcie w sytuacji, w której kierowca niemal totalnie zawiedzie.
Niestety kierowcy bardzo mocno ufają temu, co znajduje się w nowoczesnych samochodach i uważają oni, że głównym zadaniem tych systemów jest wyręczenie człowieka z niektórych obowiązków za kierownicą.
Konsekwencje widać na autostradach i w miastach
Gdzie możemy zobaczyć, że odległość od pojazdu ma fundamentalne znaczenie? Przede wszystkim w ruchu miejskim, gdzie kierowcy jadą w bliskim dystansie od siebie. Gdy dojdzie do gwałtownego hamowania, czasami brakuje przestrzeni na samą reakcję i mamy najechanie.
Najgorsze konsekwencje widzimy na autostradach i drogach szybkiego ruchu, gdzie auta najeżdżają na tył naczepy samochodu ciężarowego. Pojazd z tyłu jest dosłownie rozrywany, a sama kolizja bardzo często kończy się śmiercią. Również kierowcy ciężarówek jadąc w peletonie, utrzymują bardzo niewielki dystans od siebie, co utrudnia powrót na prawy pas w trakcie wyprzedzania oraz zwiększa ryzyko wypadków.