Już w najbliższy weekend ORLEN Team ponownie spróbuje zdeklasować rywali na trasach rundy rajdowych mistrzostw Polski. Czy Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk podtrzymają świetną passę? Może kroku dotrzymają im Kacper Wróblewski i Jakub Wróbel? Przekonamy się!
Marczyk jedzie po kolejny triumf? Zespołowy kolega może zaskoczyć
Historia Rajdu Rzeszowskiego sięga jeszcze poprzedniego stulecia. W 1999 roku zawodnicy rywalizowali na trasach rundy Pucharu PZM. Najszybsi na odcinkach byli korzystający z Volkswagena Golfa Kit Cara Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak. W 2002 roku impreza na stałe dołączyła do kalendarza mistrzostw Polski. Dwukrotnie, w latach 2016 i 2017 na podkarpackich oesach walczyli najlepsi kierowcy Starego Kontynentu.
Dobre wspomnienia z Rajdu Rzeszowskiego mają obaj kierowcy ORLEN Team. Dla Mikołaja Marczyka będzie to trzeci start w stolicy Podkarpacia. W debiucie w 2018 roku za kierownicą Skody Fabii R5 wywalczył piąte miejsce, czwarte w stawce RSMP. Rok później był drugi tracąc do najlepszego 20,6 sekundy, a zostawiając za sobą m.in. Bryana Bouffiera. W tym roku wydaje się, że cel jest tylko jeden.
Dużo większe doświadczenie z podkarpackimi oesami ma Kacper Wróblewski. W Rzeszowie zadebiutował w 2012 roku w rundzie Rajdowego Pucharu Polski, której niestety nie ukończył. Wówczas startował Hondą Civic Type-R. W 2013 roku na tym samym poziomie, ale tym razem w Renault Clio wywalczył trzecie miejsce.
W 2018 roku zadebiutował na trasach Rajdu Rzeszowskiego w ramach rywalizacji w RSMP. Wróblewski korzystając z Peugeota 208 R2 był bezkonkurencyjny wśród kierowców aut z napędem na jedną oś. Rok później pojawił się w czteronapędowym Hyundaiu i20 R5 i wywalczył piątą pozycję. Rok temu po błędzie i uszkodzeniu koła został sklasyfikowany na 21 miejscu.
Łącznie na liście zgłoszeń pojawiło się 99 załóg, a aż osiemnaście z nich skorzysta z aut klasy Rally2/R5.
W tym roku organizatorzy przygotowali jedenaście odcinków specjalnych o łącznej długości 152,55 km. Pierwszy etap będzie składał się z dwóch powtarzanych oesów: Lubenia (12,10 km) i Gwoźnica (13,90 km). Dodatkowo na koniec dnia załogi dwukrotnie pokonają próbę Jodłowa (16,35 km).
Finał rywalizacji rozstrzygnie się na dwóch powtarzanych próbach przedzielonych superoesem na ulicach Rzeszowa. Właściwa batalia rozegra się na oesie Pstrągowa (12,85 km) oraz najdłuższej próbie imprezy, ponad 20-kilometrowych Zagorzycach. Zwycięzców poznamy w sobotę około 14:30.