Cały czas w głowie mam informację, która pojawiła się na początku czerwca. Salvatore Garau sprzedał niewidzialną rzeźbę za 15 tysięcy euro. Tak – to nie pomyłka. Artysta coś sobie wymyślił a następnie sprzedał to coś. Coś, czego fizycznie nie ma i nikt nigdy tego nie zobaczy. Sprzedał komuś wymysł jego własnej wyobraźni.
Rzeźba „Jestem” została sprzedana za 15 tysięcy złotych. Zaznaczone jest, że musi ona przebywać w domu, na wolnej przestrzeni o wymiarach 1,5 na 1,5 metra – informuje „gazeta.pl”. Nie ma innych wymogów. Nie ma w sumie żadnych wymogów – ta rzeźba nie istnieje! Artysta zamieścił specjalny filmik, gdzie czytamy m.in. „nie widzicie też rzeźby, ale ona istnieje, stworzona jest z powietrza…”, czy „ta praca wymaga uruchomienia twoje wyobraźni”.
Czy artyści są odklejeni od rzeczywistości? Wyobraźcie sobie, że ktoś wam chce sprzedać niewidzialny samochód. Nie ma go, nikt go nie widzi, nie można na niego popatrzeć, nie mówiąc w ogóle o tym, żeby nim jeździć. Fizycznie ten samochód nie istnieje. Ale ktoś chce wam go sprzedać i mówi, żebyście go sobie wyobrazili. Sprzeda go za… powiedzmy 120 tysięcy złotych. Przecież to okazja.
Świetne auto. Bierzcie, okazja!
Sprzedawca może wam powiedzieć, że samochód należy trzymać w garażu na powierzchni 5 na 2 metry. Ma 250 koni mechanicznych i benzynowy silnik 2,0 l. Ma kolor czarny, 6-biegową skrzynię biegów i skórzaną tapicerkę. Musicie to sobie wyobrazić – nigdy tego nie zobaczycie, ale ten samochód istnieje. I może być wasz za te skromne 120 tysięcy złotych!
Są jacyś zainteresowani? Kurczę, może nawet sam zajmę się sprzedażą takich aut. Właśnie stworzyłem niewidzialną fabrykę w moim ogródku i niewidzialne centrum rozwojowe. Chyba zainwestuję w niewidzialny tor testowy, gdzie niewidzialni kierowcy testowi i inżynierowie będą rozwijać auto dniami i nocami. Ale uwierzcie mi na słowo – to wszystko naprawdę istnieje, chociaż tego nie widać! Model Nothing 69 SuperFast to przełom w motoryzacji!