Tesla w tarapatach
Tesla w tym roku straci przychody w wysokości około 10 mld złotych. Gigantyczna grupa Stellantis, zrzeszająca m. in. Fiata, Peugeota czy Chryslera, przestanie kupować prawa do emisji od Tesli.
– Możemy to zrobić sami – powiedział szef Stellantis, Carlos Tavares dla francuskiego tygodnika Le Point.
Największy producent samochodów elektrycznych sprzedawał uprawnienia do emisji innym producentom samochodów. Gdyby Tesla tego nie robiła, nie notowałaby takich zysków. Stellantis, który w ciągu trzech ostatnich lat kupił od Elona Muska prawa o wartości ok. 10 mld złotych, nie potrzebuje już tej pomocy.
Fiat i spółka poradzą sobie sami
Stellantis będzie bowiem w stanie osiągnąć swoje cele emisyjne samodzielnie. – Dzięki technologii elektrycznej, którą PSA wprowadziła do Stellantis, będziemy przestrzegać przepisów dotyczących misji dwutlenku węgla niezależnie. I to już w tym roku – zapowiedział Tavares.
Dla Tesli to bardzo poważny cios finansowy. Firma może ponieść straty, jeśli nie znajdzie nowego nabywcy na prawa do emisji. Co prawda Stellantis nie była jedyną, która dokonywała takiego „manewru”, ale z pewnością wszyscy będą dążyć do samodzielności.
Sprzedaż kredytów środowiskowych Tesli innym producentom przekroczyła oczekiwania analityków, co spowodowało gigantyczny wzrost już za pierwszy kwartał tego roku. Co ciekawe, ta strata nie wpłynęła w żaden sposób na ceny akcji Tesli na nowojorskiej giełdzie.