Zmiany trochę się opóźnią
Oprócz fotografowania każdego auta podczas przeglądu technicznego, kierowcy będą otrzymywali drakońskie kary za spóźnienia. Zmiany te miały wejść w życie od początku tego roku, jednak jak się okazało na reformę będziemy musieli jeszcze poczekać.
– Na tym etapie prac jest jeszcze za wcześnie na określenie ostatecznego kształtu zaproponowanych w nowelizacji rozwiązań. Ponadto, z uwagi na złożoność regulacji i dużą liczbę uwag, a także konieczność przeprowadzenia prac parlamentarnych nad projektem ustawy, termin wejścia w życie nowych rozwiązań ulegnie przesunięciu. Obecnie jest jednak za wcześnie, aby podać dokładną datę obowiązywania nowych zasad przeprowadzania badań technicznych pojazdów – wyjaśnił rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury – Szymon Huptyś w rozmowie z serwisem Dziennik.pl.
– Termin od samego początku był nierealny. Bardzo mnie dziwi, że powstał taki chaos informacyjny. Ministerstwo zaktualizowało przewidywany termin wejścia w życie nowych przepisów na II kwartał 2021 roku – dodał prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów – Marcin Barankiewicz.
Nowe przepisy dopiero na wiosnę
Nowe przepisy wejdą w życie zatem dopiero na wiosnę. Resort chce, by kierowcy dostawali nawet do 10 tysięcy złotych kary za przeprowadzenie przeglądu przez osobę niekompetentną. Kara ma również obowiązywać w przypadku nieprawidłowego zrealizowania przeglądu w budynkach niespełniających określonych wymagań. PISKP walczy jednak, aby kary dla kierowców sięgały maksymalnie do 5 tysięcy złotych.
Ponadto diagności nie będą już mieli obowiązku przechowywania zdjęć z przeglądów przez okres pięciu lat. PISKP uważa, że przez to każda stacja musi przechowywać średnio nawet 90 tysięcy zdjęć rocznie. Proponują, by skrócić ten termin do 2 lat.