– Piąty etap został uznany za najtrudniejszy do tej pory. Pokonanie pierwszych kilkudziesięciu kilometrów z trudną nawigacją i partiami, które wydawały się niemożliwe do przejechania, były ciężkie. Właściwie do tej pory nie rozumiem, jak tego dokonaliśmy. Zdecydowałem się pojechać spokojniej i zachowałem zimną krew. Było jasne, że czeka nas długi dzień – mówił Prokop.
– Gdy ktoś mnie wyprzedzał lub spotykałem inny samochód nie reagowałem na to i jechałem swoim tempem. Potem walczyliśmy z nawigacją przy ciągłej zmianie kierunku jazdy w trudnym terenie i na krótkich fragmentach. Ważny fragment był już na dwudziestym kilometrze, gdzie wszyscy szukali właściwej drogi. Viktor sprawił, że byliśmy genialni i w przeciwieństwie to wielu innych nie ponieśliśmy tam strat – dodał.
– Chciałem pojechać spokojniej, ponieważ Ci którzy atakowali popełniali błędy w jeździe lub nawigacji. Przez ostatnie 120 kilometrów zmagaliśmy się z miękkimi wydmami. Organizator nie dał nam nawet chwili wytchnienia – zakończył.
Kierowca ORLEN Team sklasyfikowany jest na piątym miejscu. Do lidera traci ponad godzinę i dziesięć minut.