Na początku ustalmy sobie jedno – Google Maps oczywiście nie zniknie. Ale czytając tytuł każdy z was poczuł to ziarenko niepewności, obawy, a może i strachu, prawda? Absolutnie nikt z nas by tego nie chciał. Tylko sobie wyobraźcie, jak bardzo skomplikowałoby się nasze życie bez nawigacji Googla. Przecież to by była katastrofa.
KIEROWCO! JUŻ WKRÓTCE CZEKA NAS WYMIANA OPON. SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
To tak kapitalne narzędzie, że trudno mi sobie przypomnieć życie bez niego. Zresztą, sam mam takie szczęście, że kiedy ja zdałem prawo jazdy, nawigacja z Google Maps już śmigała aż miło. Ale pamiętam czasy, kiedy jej nie było, kiedy jeździłem z rodzicami a jakieś prymitywne nawigacje co chwilę robiły nas w konia. A jazda z mapą, albo na znaki? Jeszcze gorzej…
Sama aplikacja to już przecież cud technologii. W dowolnym momencie możesz wybrać dowolną lokalizację i zobaczyć jak ona wygląda. Na co dzień o tym nie myślimy, ale jak łatwe jest podróżowanie z nawigacją Googla? Możesz pojechać w dowolne miejsce w Polsce – ba, możesz pojechać w dowolne miejsce na świecie i nie musisz się przy tym zastanawiać nawet przez sekundę.
Cud technologii
Tym bardziej po tych wszystkich nowych aktualizacjach, kiedy na mapie widzisz fotoradar, patrol policji, wypadek. Kiedy jedna droga jest zablokowana, albo się korkuje, aplikacja podpowiada ci nową, szybszą, wygodniejszą. Możesz ustawić sobie całą trasę w domu i po prostu wrzucić ją na telefon. Jasne – wszyscy o tym wiecie i teraz to wydaje się oczywiste. Ale przypomnijcie sobie tylko życie przed mapami Googla i zastanówcie się – jak wiele spokoju nam to daje.
Zresztą, to nie tylko samochód. Ile razy korzystaliście z map w roli pieszego? Kiedy jesteś w nowym mieście, szukasz czegoś, jakiejś uliczki, sklepu, bankomatu, apteki, teatru – czegokolwiek. Ach… miejmy nadzieję, że to nigdy nie zniknie.