Miejsce zdarzenia to popularna „wiślanka”, czyli droga krajowa numer 81, odcinek między Żorami i Orzeszem. 25-latek chyba przesadził z imprezowaniem, bo kompletnie pijany urządził sobie przednią zabawę swoim Oplem Corsą.
Tak więc nasz rozrywkowy chłopaczek jechał w kierunku Katowic. Dojeżdżał akurat do sygnalizacji świetlnej, gdzie spokojnie czekały sobie Volvo i BMW. Kierowca bez zawahania wjechał między dwa auta, oczywiście po drodze uszkadzając wszystkie pojazdy. Nie dało mu to do myślenia.
Corsa jak gdyby nigdy nic pojechała sobie dalej. Oczywiście poszkodowani w kolizji ruszyli za pijanym kierowcą. Ale ten wyeliminował się sam. Uderzył w barierę energochłonną, która odbiła go… na to samo BMW, do którego uderzył przed chwilą na światłach.
To się nazywa mieć szczęście, co? Corsa wykonała jeszcze kilka piruetów i wylądowała na kolejnych barierkach – tym razem po drugiej stronie ulicy. Przybyła na miejsce policja przebadała 25-latka. W jego organizmie znajdowało się 1,5 promila alkoholu. Nie miał też prawa jazdy. Teraz zajmie się nim sąd.