W tym roku jak wiele imprez i ta odbyła się bez udziału publiczności, co trochę utrudniło osiągnięcie spektakularnego efektu. Malowanie Lotusa jednak skutecznie pozwoliło skupić na sobie wiele par oczu. Zdjęcie Eviji w tym ubranku stojącej obok kilku starych samochodów Formuły 1, w oryginalnych barwach John Player Special, robi piorunujące wrażenie.
Taki „blender” nie na każdą kieszeń
Czerń i złoto wyglądają świetnie na samochodzie wyścigowym, jakim niewątpliwie jest ten elektryk. Debiut uwieczniono na krótkim filmie. Obok kierowcy zasiadł Lord Settrington, syn księcia Richmond. Dało się zauważyć, że Lotus Evija dostarcza oprócz zadziwiająco głośnego dźwięku wewnątrz, całkiem sporo emocji.
Takie video zdecydowanie potrafi zaostrzyć apetyt na salonowy debiut. Najbardziej zaskakujący dźwięk jaki wydają silniki elektryczne Lotusa, można porównać do dźwięków mocnego benzyniaka. Czasami jednak Evija brzmi iście dramatycznie. W komentarzach do filmu najczęściej jednak pojawia się porównanie do blendera.
Zjawiskowy Lotus wykorzystuje do oporu silniki elektryczne 368 kW na każdym zakręcie i chwyta setkę w czasie poniżej trzech sekund. Nie wiadomo czy można uznać za wiarygodną informację, że osiągnięcie 300 km/h zajmuje jej mniej niż dziewięć sekund. Moc 1972 KM przyprawia o zawrót głowy, a księcia o zmarszczki na czole.
Dyrektor ds. Atrybutów pojazdów Lotusa, stwierdził, że prezentacja w Goodwood stanowiła fantastyczny test i demonstracje możliwości Eviji. Przede wszystkim z myślą o takim środowisku naturalnym skonstruowano ten samochód.
Gorące okrążenie
25-letni syn księcia Richmond, po gorącym okrążeniu na pokładzie Lotusa, podzielił się wrażeniami:
“Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem – to było wyjątkowe. Ten nowy świat elektrycznych hipersamochodów ożywia najlepsze możliwości motoryzacyjne dla nowego pokolenia i młodszej publiczności. Rozwój samochodów elektrycznych w ciągu ostatnich 10 lat jest zdumiewający. Te maszyny mają ogromny potencjał wzrostu, abyśmy mogli nadal cieszyć się samochodami o wysokich osiągach i jeździć nimi”
Z pewnością jest to taki samochód jakiego plakat miałabym na ścianie. Zjawisko, które szarpie serca miłośników motoryzacji w każdym wieku.
Pozostaje mieć nadzieję, że pomimo tego, że odchodzimy od tradycyjnej motoryzacji na rzecz wściekłych hiper elektryków, Evija sprosta oczekiwaniom. Cena tej elektrycznej zabawki startuje od 1.7 milliona funtów.