Wysoki mandat i brzydki zapach
Z okazji powrotu do szkół Renault przeprowadziło akcję „Bądź uważny, nie trać czasu”. Ma ona na celu uświadomienie kierowców o tym, aby nie zatruwać powietrza. Ma również pomóc w poprawie jakości powietrza i zachęcić kierowców do tego, aby sprawdzili swoje złe nawyki podczas odwożenia dzieci do szkół.
Badanie wykazało, że aż 60% kierowców nie wiedziało o przepisie zabraniającym utrzymywania pojazdu z włączonym silnikiem na postoju. Okazało się również, że kobiety zawożące dzieci do szkoły są o 50% mniej narażone na tego typu mandat od mężczyzn. Ciekawe, prawda?
Z raportu przygotowanego przez francuski koncern wynika też, że ponad połowa kierowców chętniej odwozi swoje dzieci samochodami ze względu na pandemię koronawirusa. Wyniki pokazują, że brak miejsc parkingowych w pobliżu szkół napędza pozostawianie samochodów z pracującym silnikiem na biegu jałowym.
Czego zatem nie wolno robić?
Gdy samochód się nie porusza, a silnik pozostaje włączony, korzystamy z tzw. biegu jałowego. Najczęściej do tego zjawiska dochodzi na skrzyżowaniu, gdy czekamy na zielone światło. Albo pod szkołą – gdy czekasz na odbiór swoich pociech.
Niepotrzebna praca silnika wpływa na zanieczyszczenie powietrza i przede wszystkim wytwarza dwa razy więcej spalin, niż w trakcie poruszania się. Mówimy tu o takich cuchnących zanieczyszczeniach jak tlenek węgla, dwutlenek azotu, czy zawieszony pył. Oszczędźmy tego naszym dzieciom!
Jaki mandat za to grozi? Jak brzmią przepisy?
60 ust. 2 pkt 2 Kodeksu drogowego brzmi jasno. Włączony silnik to uciążliwość związana z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem”. Za nie stosowanie się do tego przepisu groźni nam mandat w wysokości nawet 300 złotych.
Z tego powodu polecamy, aby po zatrzymaniu się, oszacować jak długo będzie trwał nasz postój. Jeśli dzieciaki jeszcze dojadą drugie śniadanie, albo przebierają brudne portki po wuefie, śmiało zgaśmy nasze silniki. Dla ich dobra i dla dobra naszego portfela!