Niewiarygodny wyścig F1 i wielka kasa z zakładu
"OUIIIIIIIIIII! VICTOIRE DE PIERRE GASLY!!!" 🇫🇷
We just can't stop listening!#F1 pic.twitter.com/ldxMU8M88l
— Formula 1 (@F1) September 7, 2020
Pewien hazardzista z Tempere w Finlandii obstawił równowartość 0,91 groszy na podium w składzie: Pierre Gasly, Carlos Sainz i Lance Stroll. Takie trio było wysoce nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę, że zakwalifikowali się odpowiednio na dziesiątym, trzecim i ósmym miejscu. A w pierwszym rzędzie stały już dwa ultra szybkie Mercedesy.
Dzięki temu jednak kursy na taki zakład zostały ocenione na 166 990:1 przez fińskiego monopolistę hazardowego, firmę Veikkaus. Dość niespodziewanie, wszystkie elementy tego zakładu powoli układały się na swoich miejscach.
Valtteri Bottas stracił pozycję na starcie, a dwa wyjazdy samochody bezpieczeństwa przewróciły kolejność stawki. Kara nałożona na Lewisa Hamiltona zrzuciła go z prowadzenia, promując Gasly’ego, który genialnie wykorzystał czas w pit stopie.
To nie miało prawa się udać
Ostatecznie Gasly ukończył wyścig zaledwie 0,415 sekundy przed Sainzem, zaliczając najbliższy finisz F1 od blisko dekady. Francuz zapewnił też sobie pierwsze zwycięstwo w karierze, a drugie dla swojego zespołu. Wcześniej AlphaTauri (w barwach Toro Rosso) triumfowało dzięki Sebastianowi Vettelowi na tym samym torze.
Podczas gdy Gasly opuścił Moznę z trofeum i pełną skrzynką wiadomości gratulacyjnych, Fin, który obstawił takie podium, wzbogacił się o 150 tys. złotych.
Firma Viekkaus podała, że ten wygrywający zakład miał najmniejsze szanse na sukces od prawie dekady. Blisko było tylko podium z Grand Prix Azerbejdżanu 2017, kiedy z szampana cieszyli się Ricciardo, Bottas i Stroll. Wtedy jednak kurs wynosił „tylko” 63 467:1.