Ten Diesel to arcydzieło
Audi znajduje się obecnie w bardzo ważnym dla siebie okresie przewrotu. Niemiecki producent robi wszystko, co w jego mocy, aby zmienić swój wizerunek w myślącego przyszłościowo, zelektryfikowanego producenta samochodów z e-tronem na czele. Dla nas wszystkich zaskoczeniem była prezentacja nowych modeli S6 i S7 – w całej ich doskonałości – tylko z silnikami typu Diesel.
Decyzja o przejściu na olej napędowy wydawała się dziwna, ale kilka kilometrów z jednostką TDI potrafi całkowicie zmienić to podejście.
3-litrowy, turbodoładowany silnik V6, który znalazł się pod maską modelu S6, to wysublimowana inżyniera. Jednostka charakteryzuje się głębokim warkotem, który natychmiast usuwa wszelkie uprzedzenia na temat dźwięku silnika Diesel. Sprawia też, że ty jako kierowca wskakujesz na wyższe obroty i machasz łopatkami do zmiany biegów, jak w każdej innej limuzynie z benzynowym V6.
Tłusty moment i brak turbodziury
Moc nie jest tu wyjątkowo spektakularna. 344 KM są przesyłane za pomocą 8-stopniowej skrzyni biegów, ale wrażenie robi moment obrotowy. 700 Nm przy zaledwie 2500 obr/min robią wrażenie.
Dzieje się tak dzięki nowej technologii Audi z elektrycznym turbodoładowaniem, które może rozpędzić się do 65 000 obr/min w zaledwie 300 milisekund. Nie ma mowy o turbo lagu.
Na pokładzie znajduje się również hybrydowy system 48 V, który pomaga podczas spokojnego toczenia się. Kiedy zwolnisz przepustnicę, sprzęgło znajdujące się dalej na linii zostaje odłączone. A elektryczność przejmuje kontrolę, niwelując skutki hamowania silnikiem i zapewniając płynną jazdę.
Hybryda na pokładzie
Samochód wykonuje tę pracę aby oszczędzić trochę paliwa. Z początku może wydawać się to dziwne, ale po pewnym czasie da się do tego przywyczaić. Dopełnieniem wspaniałego V6 jest system napędu na wszystkie koła quattro. Sprawia on, że w trybie dynamicznym masz pełne zaufanie do swojego samochodu.
A zatem – czy samochód z silnikiem Diesla może sprawiać frajdę z jazdy? Tak, pod warunkiem że jest to Audi S6 z 3-litrowym TDI.