Pamiętacie film, który odbił się szerokim echem w internecie kilka lat temu? Widzieliśmy na nim motocyklistę lekkomyślnie uciekającego przed policją. Cóż, temat wrócił jak bumerang, a my mamy dla was kilka soczystych plotek.
Co on sobie myślał?!
Oryginalne wideo sprzed paru lat zostało nagrane z kasku motocyklisty, który zdawał się jechać Kawasaki Ninja ZX-6R. Film pokazuje go, lekkomyślnie zygzakując w dużym ruchu, jadąc na jednym kole. Ogólnie rzecz biorąc – zachowywał się jak ostatni dzban.
Wszystko wskazuje jednak na to, że jechał jak szaleniec, ponieważ gdy odwrócił głowę, zobaczył za sobą policyjny radiowóz migający światłami. Motocyklista zamiast się zatrzymać, pokazał policjantowi środkowy palec i odjeżdża.
Po tym zdarzeniu motocyklista przeciska się przez ruch uliczny przez kolejne sześć minut, zanim z dużym impetem wpada w samochód skręcający w lewo. Incydent jest oczywiście winą motocyklisty, ale do dziś nie wiedzieliśmy, co stało się później.
Żenujące zachowanie motocyklisty
Okazuje się, że motocyklista prowadzi też kanał na YouTube i kilka lat później zdecydował się umieścić filmik pokazujący ekskluzywne nagranie tego, co wydarzyło się po wypadku.
Gdy dresik pozbierał się już z ulicy, błagał kierowcę samochodu, aby ten nie dzwonił na policję. Poszkodowany nie dość, że martwił się o zdrowie motocyklisty, to chciał jeszcze załatwić wszystko tak, jak należy. Pamiętajmy też, że motocyklista w trakcie wypadku uciekał przed policją. Wydaje się być zupełnym ignorantem. Zobaczcie sami: