O co chodzi? O to, co zawsze, czyli „czyste powietrze”. Eko-terroryści oczywiście się uwzięli i twierdzą, że całe zło tego świata to diesel. Chociaż w tym przypadku winne są też auta z silnikiem benzynowym, motocykle, klasyki, nowsze auta… wszystko jest winne. No, może oprócz samochodów elektrycznych, rzecz jasna.
Rozważany jest pomysł strefy czystego transportu. Wersja pilotażowa obejmuje obszar ograniczony 2. obwodnicą Krakowa. Przepis mówi, że do miasta nie wjadą samochody z silnikiem typu diesel z normą niższą, niż Euro 5 i auta benzynowe z normą niższą, niż Euro 4. Dotyczy to również samochodów osobowych.
Brzmi źle? A do 31 grudnia 2025 roku wprowadzona zostanie wersja docelowa. Czyli do miasta nie wjadą diesle, które nie spełniają co najmniej normy Euro 6 i benzyniaki niespełniające minimum Euro 4. Dotyczy to wszystkich aut – osobowych, ciężarowych, lekkich samochodów ciężarowych, czy transportu zbiorowego. I będzie dotyczyło to wszystkich, mieszkańców miasta również.
Jeśli ktoś się nie orientuje, norma Euro 6 w przypadku samochodów diesla pojawiła się w 2015 roku. To oznacza, że jeśli twój diesel ma obecnie 6 lub więcej lat i nie spełnia normy Euro 6, docelowo nie wjedziesz nim do strefy czystego transportu, która będzie ograniczona 4. obwodnicą Krakowa. W przypadku aut benzynowych jest tylko trochę lepiej, bo norma Euro 4 weszła w życie w 2006 roku.