Czy to już koniec?
Przerwa, która spowodowana została koronawirusem, utrzymywała trójkę prezenterów z dala od naszych ekranów przez najdłuższy okres czasu od 18 lat. Wydaje się jednak, że nawet globalna pandemia nie powstrzyma ich od robienia tego, co robią najlepiej. Jeremy Clarkson wyjawił jednak, że cierpi na różne problemy zdrowotne od kwietnia, gdy ukończył okrągłe 60 lat.
Mimo tego, iż wiek w końcu dogonił Clarksona, brytyjski prezenter zapowiedział, że to nie przeszkodzi im w przyszłych planach jego i zespołu. Entuzjastyczny rolnik ogłosił, że zarówno Hammond (50 lat) i May (57 lat) planują wypuścić jeszcze kilka specjalnych odcinków The Grand Tour.
Oprócz swojej najważniejszej pracy z dwójką kolegów, Clarkson rozpoczął ostatnio także solowe przedsięwzięcia, takie jak serial „Kupiłem farmę”.
Peselu nie oszukasz
Clarkson powiedział: – Mimo moich bólów, w ciągu najbliższych lat planowałem zrobić jeszcze kilka odcinków The Grand Tour. Będzie to oznaczało życie w dżungli i górach przez wiele tygodni, spanie w namiocie z dwumetrową zatoką o imieniu James May.
W swojej kolumnie dla The Sun Jeremy opisał szczegółowo swoje problemy zdrowotne. Jednym z bezpośrednich problemów jest zablokowany przewód śliniankowy, który może pogorszyć się przez dalsze spożywanie alkoholu.
– Lekarz powiedział mi, że ból szyi spowodowany jest zablokowanym przewodem. Aby go wyleczyć, nie mogę pić żadnego alkoholu. A to dopiero początek. Skończyłem 60 lat i teraz absolutnie wszystko idzie źle. Mam słabe widzenie, bolą mnie kolana i nie słyszę na prawe ucho.