Wiele europejskich krajów stopniowo odmraża swoje gospodarki, a ludzie powoli wracają do pracy. Mimo to, na drogach wciąż jest mniej samochodów, niż przed pandemią koronawirusa. Dodajmy do tego rekordowo niskie ceny paliw, niemiecką autostradę i mamy przepis na udaną podróż.
Swoimi wrażeniami z codziennej jazdy po niemieckich autostradach postanowił podzielić się jeden z użytkowników portalu Reddit. Zapraszamy do lektury.
Raj dla kierowców
Pomyślałem, że podzielę się tym, co zaobserwowałem podczas codziennych dojazdów w ciągu ostatnich tygodni. To może być dla was interesujące. W jaki sposób ograniczenia związane z koronwirusem i niskie ceny paliw wpływają na wrażenia z jazdy po niemieckich autostradach?
Od czasu rozpoczęcia blokady niemieccy kierowcy przyspieszyli na autostradach. Na mojej codziennej trasie średnia prędkość wynosiła kiedyś około 100 – 140 km/h. W dzisiejszych czasach przesunęła się ona do około 130 – 170 km/h. Wszystko to dzięki zmniejszonemu natężeniu ruchu i bardzo niskim cenom paliwa. Prawie wszystko oprócz ciężarówek, mocno obciążonych dostawczaków i małych 60-konnych samochodów, jedzie szybciej niż 140 km/h. Oczywiście jeśli pozwalają na to znaki ograniczenia prędkości i ruch na drodze, a zdarza się to bardzo często.
To prawda, że ruch powoli znów się pogarsza. Coraz więcej ludzi wraca do pracy, ale przynajmniej w mojej okolicy, na szczęście wciąż jest w miarę pusto. Jazda z dużą prędkością jeszcze nigdy dotąd nie była tak relaksująca.
No stress
Możesz łatwo dojechać do pracy w osobistym rekordowym czasie, po drodze osiągając prędkości rzędu 200 km/h bez żadnego stresu. Nikt cię nie blokuje, nie musisz pozostać wyłącznie na lewym pasie, ani hamować non stop. Prawie nikt nie siedzi ci też na zderzaku. Przez większą część czasu szybka jazda jest płynna i łatwa.
Pomimo wszystkich złych rzeczy związanych z tą globalną pandemią, przynajmniej ludzie tutaj mogą cieszyć się szybką jazdą i docierać do pracy bez zbędnego stresu. Przynosi to obecnie ogromną radość.