Pesymistyczne warianty mówią o tym, że za niedługo zacznie nam brakować wody. Tegoroczna susza ma być wyjątkowo dotkliwa. Mówi się o konieczności oszczędzania wody. Co w takiej sytuacji z myjniami samochodowymi, które zużywają jej dosyć sporo?
Kiedy myjemy samochód nieumiejętnie, możemy zużyć nawet 400 litrów wody. To dzienna racja dla około dwustu osób. Dzieje się tak np. w przypadku mycia samodzielnego, przy swoim domu, kiedy wodę lejemy z węża ogrodowego. Ba, mycie samochodu w nieodpowiednim miejscu jest szkodliwe dla środowiska i może oznaczać nawet mandat w wysokości 500 zł.
Bardziej ekonomiczna jest myjnia automatyczna. Tutaj w zależności od programu i czasu trwania mycia zużycie wody wyniesie od 150 do 300 litrów. Tutaj natomiast na plus działa to, że wiele takich myjni posiada własny system odzyskiwania wody.
A co z samoobsługowymi myjniami? Oczywiście tutaj również wszystko zależy od długości mycia, natomiast przy średniej długości 7 minut, na takiej myjni zużyjemy ok. 150 l wody, czyli mniej więcej tyle, co podczas dłuższej wizyty pod prysznicem w domu.
Czy postępująca susza może oznaczać zamknięcie myjni? Do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zapytanie takie skierowali dziennikarze „WP”. W odpowiedzi usłyszeli, że na ten moment nie ma takich planów i restrykcje pod kątem zużycia wody na razie nie są przewidywane.