– Nie ma niczego, co budzi większy dreszczyk emocji, niż obecność w tym światowym centrum wyścigów podczas 62. edycji Daytona 500, na Wielkim Amerykańskim Wyścigu. To bardzo ekscytujące – mówił w wywiadzie dla CNN Donald Trump.
– Do wszystkich zawodników, techników, mechaników, inżynierów, którzy są tutaj dzisiaj – powodzenia i życzę wam tego, żeby wygrał najlepszy. Niech bóg was błogosławi. Niech błogosławi nasze wojsko, naszych weteranów, nich błogosławi Amerykę. Bawcie się dobrze – mówił do wszystkich zgromadzonych prezydent USA.
The President of the United States gives the command for the 2020 #DAYTONA500. pic.twitter.com/YJgX6vwmon
— NASCAR (@NASCAR) February 16, 2020
Po chwili, przy towarzystwie odrzutowców, Trump wziął mikrofon i wygłosił najsłynniejszą komendę w świecie motorsportu: „Gentleman. Start your engines!”. Po chwili ziemia na Daytona International Speedway zadrżała. Czterdziestu zawodników uruchomiło silniki w swoich maszynach i było gotowych do startu imprezy.
We wish you were here. 🇺🇸#DAYTONA500 pic.twitter.com/1qMHesIHb5
— NASCAR (@NASCAR) February 16, 2020
Wtedy Trump zasiadł do jednej z dwóch obecnych na miejscu Bestii – pancernego Cadillaca – limuzyny prezydenckiej. To właśnie Trump symbolicznie otworzył wyścig i jako pierwszy wykonał cyrkulację toru. Po chwili prezydent USA zjechał z nitki i udał się na trybuny, a Wielki Amerykański Wyścig się rozpoczął.
To się nazywa robić coś z pompą! Amerykanie znają się na rzeczy.