Kierowca zaparkował i chciał zapłacić za bilet. Nie wiedział ile wynosi stawka w danej strefie, więc na chłopski rozum – dla bezpieczeństwa – wybrał najdroższą opcję. Mężczyzna zapłacił, pozostawił bilet i odszedł. Później przy samochodzie pojawił się ZDM, który uznał, że… zasługuje to na karę.
W Krakowie obowiązują trzy różne strefy parkowania z trzema różnymi stawkami. Mężczyzna zaparkował tam, gdzie obowiązywała akurat najmniejsza stawka, więc zapłacił za dużo. Oczywiście nie spodziewał się tego, że za taką głupotę otrzyma jeszcze dodatkową karę.
Kontrolerzy uznali, że mężczyzna nie uiścił prawidłowej opłaty i zasłużył na dodatkową opłatę za brak ważnego biletu. Kierowca opisał całą sytuację w Gazecie Krakowskiej. Cała sprawa wydała mu się kuriozalna, chociaż ZDM twierdzi, że postąpił jak najbardziej uczciwie. Argument?
Jeden z urzędników odpowiedział przenośnią: – Jeśli kupujemy bilet na seans w Multikinie, to nie można z nim iść do Cinema City. Z jednej strony ma to jakiś sens, ale nie do końca. Internauci szybko znaleźli bardziej trafny komentarz – kiedy w kasie kina zapłaci się przypadkowo za bilet więcej, niż powinno, nikt nie zatrzyma nas przed salą i nie zabroni wejścia na seans.
Oczywiste, czyż nie? No cóż. Nie dla małopolskich urzędników.