Tradycyjnie przedstawiamy wam krótkie wypowiedzi kilku zawodników po etapie. Jak czuje się sensacyjny zwycięzca w kategorii motocykli, dlaczego to zwycięstwo było aż tak ważne dla Stephane’a Peterhansela?
Liderem w kategorii motocykli w dalszym ciągu jest Ricky Brabec. Amerykanin co prawda stracił dzisiaj trochę czasu do zwycięzcy, ale to nie przeszkodziło mu w utrzymaniu swojej pozycji.
Ricky Brabec: – Otwieranie trasy wcale nie było takie złe, jak mogłoby się wydawać. Spodziewałem się czegoś gorszego. Najważniejsze, że nikt mnie nie wyprzedził, to było wyznacznikiem dobrego tempa. Czułem się świetnie, to był długi dzień, wyczerpujący psychicznie. Mam nadzieję, że jutro będzie trochę więcej odpoczynku, zacznę trochę z tyłu. Trudna była dziś też nawigacja, szczególnie na ostatnich 100 kilometrach.
Najlepszym motocyklistą na etapie był dzisiaj niespodziewanie Jose Ignacio Cornejo Florimo. On stwierdził, że ten odcinek specjalny na długo pozostanie w jego pamięci.
Jose Ignacio Cornejo Florimo: – Pierwsza sekcja była naprawdę bardzo szybka. Aż 240 kilometrów zajęło mi dogonienie jadącego z przodu Ricky’ego Brabeca. Później trzymaliśmy się razem i wspólnie przecieraliśmy szlak. Wykonaliśmy świetną pracę, to był mentalnie bardzo wyczerpujący etap. Nie zapomnę go przez długi czas. Czasami było tam tyle kamieni, że myśleliśmy, że jedziemy złą trasą.
Swojego zadowolenia nie krył Stephane Peterhansel. On dzięki etapowemu zwycięstwu dołączył do Giniela de Villiersa i jest drugim kierowcą, który wygrywał dakarowy odcinek na wszystkich trzech kontynentach.
Stephane Peterhansel: – Po tych kłopotach w pierwszych dniach, to zwycięstwo smakuje znakomicie. Raz się zgubiliśmy, mieliśmy też kapcia, ale to nie wpłynęło na wynik. Na trasie było zdecydowanie więcej kamieni, niż się tego spodziewaliśmy. Szczególnie ostatnie 60 kilometrów było ciężkie. Coraz lepiej dogaduję się z nowym pilotem, cały czas idziemy do przodu. Ten Dakar jest świetny – piękne krajobrazy, wymagająca nawigacja i trudności, które dokonują selekcji naturalnej.
Swoje trzy grosze dorzucił także Nasser Al-Attiyah. Reprezentant Kataru zaznaczył, że tegoroczny Dakar jest piekielnie trudny. Nasser musiał nawet zmienić swój styl jazdy w taki sposób, aby jechać bezpieczniej i podejmować mniej ryzyka.
Po etapie zawodnicy skorzystali z mobilnego centrum czyszczącego Karcher. Kiedy samochody były już czyste, do pracy wzięli się mechanicy. Jutro zdecydowanie krótszy, liczący „zaledwie” 353 kilometry odcinek specjalny.