Według „Los Angeles Times” oficerowie z California Highway Patrol znaleźli Huragan spoczywającego na dachu i otoczonego kroplami krwi. Wszystko wskazuje na to, że samochód został pożyczony przez kolegę jego zarejestrowanego właściciela.
Gdy na miejscu pojawił się patrol policji, światła awaryjne Lambo migały. Po drugiej stronie jezdni widoczne były zanieczyszczenia, znaleziono tam także tablice rejestracyjne.
Sierżant Adam Bender powiedział dla „Los Angeles Times”, że policja szukała kierowcy w okolicznych szpitalach, ale bezskutecznie. Ponadto, w pobliżu miejsca katastrofy nie było żadnych kamer bezpieczeństwa. Śledczy nie mieli wiele pracy.
Trudno jest ustalić pełny wymiar szkód w filmie, który znajdziecie poniżej. Można powiedzieć, że brakuje części przedniego zderzaka, co wskazuje na to, że przed „rolowaniem” Lambo miał kontakt z innym samochodem. Potem uszkodzeniu uległ rzecz jasna dach, poduszki powietrzne i wiele innych elementów, które będą wymagały naprawy. Jeśli tylko włoski supersamochód nie zostanie uznany przez firmę ubezpieczeniową za wrak.
Huracan jest w produkcji od 2014 roku. Napędzany jest 5,2-litrową jednostką V10, która w podstawowej specyfikacji (przed wprowadzeniem facelift Evo) produkował 602 konie mechaniczne. Moment obrotowy osiągany przy 6500 obr/min wynosi 560 Nm.