Na ostatnim, niezwykle nachylonym zakręcie toru Zandvoort, ruszyły właśnie prace przygotowawcze. Niedawno opublikowane ujęcia z drona pokazują skalę przedsięwzięcia.
Jak się okazuje, tworzone są nowe sekcje pod ogromnym kątem, a ciężarówki i ciężki sprzęt przeprojektowują zakręt o łamiącej język nazwie Arie Luyendykbocht.
Obecnie tor jest zamknięty dla publiczności i innych serii wyścigowych. Prace budowlane w ramach przygotowań do wyścigu F1 prowadzone są od początku listopada.
Według holenderskiego radia, szef toru Zandvoort, Robert van Overdijk, przyznał, że ostatni zakręt będzie pochylony o 18 stopni. To prawie dwukrotność pochylenia zakrętu na torze Indianapolis, co oznacza, że szczyt zakrętu znajdzie się 4,5 metra nad powierzchnią ziemi.
Zakręt numer 3 na torze Zandvoort, przebiegający blisko prostej start-meta, również będzie pochylony. Van Overdijk twierdzi, że pozwoli to na jazdę dwóch samochodów obok siebie, promując walkę koło w koło.
Pirelli przyznało, że jedyne co może zrobić, by przygotować opony do ogromnych przeciążeń, to zwiększenie ciśnienia. Włoska firma nie jest w stanie wyprodukować specjalnego kompletu opon przygotowanego tylko na jeden weekend Grand Prix.