Taki wynik zawdzięczał stałemu uzupełnianiu alkoholu, który popijał za kierownicą. Funkcjonariuszom tłumaczył, że robił tak, aby minął mu ból głowy. Trzeba przyznać, że to dość zaskakujące tłumaczenie, zwłaszcza w obliczu coraz częstych reklam produktów na ból wszystkiego.
W ujęciu 61-latka pomógł przypadkowy kierowca, który podejrzewał, że prowadzący ciężarowego Mercedesa może być nietrzeźwy. 40-letni świadek natychmiast zadzwonił na policję, ale jednocześnie samodzielnie dokonał zatrzymania pijanego kierowcy, wyprzedzając go i systematycznie zwalniając aż ten się zatrzymał.
Przy próbie odebrania kluczyków doszło do szarpaniny, ale w porę na miejsce przyjechali funkcjonariusze z Pisza. Ci zgarnęli upojonego alkoholem mężczyznę do aresztu. Wkrótce odpowie przed sądem za jazdę w stanie nietrzeźwości za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.