Nasser Al-Attiyah dominował w imprezie już od pierwszego odcinka specjalnego. Reprezentant Kataru wygrał podczas pierwszej pętli wszystkie trzy oesy i podczas przerwy na serwis sygnował się przewagą w wysokości 26 sekund nad Aleksiejem Łukjaniukiem.
Zawodnicy od rana podkreślali, że odcinki są bardzo śliskie. Łukasz Habaj twierdził, że spodziewał się większej przyczepności i nie sądził, że oesy będą aż tak zniszczone. Polak kończył pierwszą pętlę na piątej pozycji.
Popołudniem wciąż o odcinkowe zwycięstwa rywalizowali wyłącznie Al-Attiyah i Łukjaniuk. Tym razem Rosjanin zdołał wygrać jedną próbę, natomiast na koniec dnia i tak na 25-sekundowym prowadzeniu jest Al-Attiyah jadący w ten weekend Volkswagenem Polo GTI R5. Podium kompletuje Simos Galatariotis.
Habaj i Dymurski ukończyli dzień bez większych problemów. Na zakończenie dnia polski duet zajmuje piąte miejsce, jednak w niewielkiej różnicy jest kilka załóg. Habaj traci do trzeciego Galatariotisa tylko 33,6 s. Czwarty Ingram wyprzedza naszą załogę tylko o 9,4 s, zaś 14,4 s za Polakami jest Mikko Hirvonen. Wszystko wskazuje na to, że jutro czeka nas kawał świetnej walki.