Nikt nie jest w stanie nawet wyjaśnić, co się tak naprawdę stało. Kompaktowe Suzuki zjechało na przeciwległy pas ruchu, wprost pod nadjeżdżającą ciężarówkę marki Renault. Osobówka została doszczętnie zmasakrowana. Tir z ciężkim, metalowym ładunkiem uderzył w drzewo, przez co mocno oberwała także kabina ciągnika siodłowego.
Niestety 49-letni kierowca Suzuki (co nie dziwi po zdjęciach wraku) nie miał szans na przeżycie. Zmarł w szpitalu. Kierowca samochodu ciężarowego dochodzi do siebie pod opieką lekarzy. Przy tej okazji warto przypomnieć, że przy naprawdę dużych siłach podczas wypadku, żadna elektronika czy poduszki powietrzne nie gwarantują przeżycia.
Dlatego też warto unikać jazdy, gdy nasze samopoczucie jest złe. Chwila nieuwagi może doprowadzić nawet do śmierci.