Kierowca Ferrari czekał na pierwsze zwycięstwo w Grand Prix przez cały sezon – najpierw otarł się o najwyższy stopień podium w Bahrajnie, potem przegrał walkę z Maxem w Austrii. Ostatecznie udało mu się przełamać złą passę w Belgii.
Podczas wczorajszego wyścigu F2 doszło jednak do tragicznego wypadku, w skutek którego zmarł Anthoine Hubert, z którym Leclerc rozpoczynał swoją karierę w kartingu. Leclerc rzecz jasna zadedykował dzisiejsze zwycięstwo tragicznie zmarłemu 22-letniemu koledze.
– Z jednej strony udało mi się zrealizować marzenie o którym myślę od dzieciństwa – powiedział. – Z drugiej jednak, od wczoraj to bardzo trudny weekend. Straciliśmy naszego dobrego przyjaciela. To bardzo trudna sytuacja. Chciałbym zadedykować to zwycięstwo właśnie jemu. Dorastaliśmy wspólnie. Pierwszy raz ścigałem się właśnie z Anthoinem, był tam też Esteban [Ocon[ i Pierre [Gasly]. Nie mogę w pełni cieszyć się z mojego zwycięstwa, ale z pewnością zapamiętam je na zawsze.
Podium emocjonującego wyścigu na Spa uzupełniła dwójka kierowców Mercedesa – szybszy był Lewis Hamilton. Brytyjczyk minął linię mety zaledwie 0,981 sekundy za Leclerckiem. Spora w tym zasługa Sebastiana Vettela, który poświęcił swój wyścig zostając dłużej na torze i spowalniając Lewisa w początkowych fazach. Niemiec, który ostatni raz stał na najwyższym stopniu podium okrągły rok temu na Spa, finiszował na 4. miejscu.
Świetny debiut w barwach Red Bull Racing zaliczył Alex Albon, który zamknął czołową piątkę. Mniej powodów do radości będzie miał dziś Max Verstappen, który wjechał w pierwszym zakręcie wyścigu w Kimiego Raikkonena, po czym z powodu mocnych uszkodzeń swojego bolidu zakończył wyścig na bandzie.
W punktowanych pozycjach znaleźli się również Sergio Perez, Danił Kwiat, Nico Hulkenberg, Pierre Gasly oraz Lance Stroll. Kimi Raikkonen po uderzeniu otrzymanym od Verstappena był mimo wszystko w stanie kontynuować rywalizację, jednak finiszował dopiero na 16. miejscu.
Po swój życiowy wynik jechał Antonio Giovinazzi, który jeszcze na 2 okrążenia przed końcem znajdował się na 5. miejscu – niestety Włoch popełnił błąd i wypadł z toru. Robert Kubica finiszował na 17. pozycji.